Czym jest WZW typu A i jak się nim zarażamy?

Początkowo ogniska dotyczyły głównie osób bezdomnych i używających narkotyków, ale z czasem wirus „rozlał się” szerzej po populacji. Dodatkowym problemem stały się lokalne braki szczepionek przeciw WZW A.

Wirusowe zapalenie wątroby typu A, nazywane „chorobą brudnych rąk”, przenosi się drogą pokarmową. Źródłem zakażenia jest człowiek, u którego wirus obecny jest w stolcu. Do zakażenia dochodzi, gdy:

  • nie myjemy rąk po skorzystaniu z toalety i przed jedzeniem,

  • spożywamy żywność lub wodę zanieczyszczoną kałem osoby zakażonej,

  • dotykamy skażonych przedmiotów, a potem ust, twarzy lub jedzenia.

Czeski portal NZIP (Narodowy Portal Informacji Zdrowotnej) podkreśla, że wirus A jest wyjątkowo odporny na warunki środowiska – potrafi przetrwać tygodniami w temperaturze pokojowej i latami w stanie zamrożenia. Dlatego ryzyko rośnie tam, gdzie warunki sanitarne są słabsze, a wiele osób korzysta z tych samych toalet, zlewów, pryszniców czy stołówek.

– Wiele zależy od tego, jakich grup społecznych to dotyczy. Zasadniczo wirus przenosi się z resztkami kału, więc jeśli zanieczyszczona zostaje woda lub pożywienie, wtedy się szerzy – zostają naruszone elementarne zasady higieniczne – wyjaśnia w rozmowie z portalem WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Krzysztof Simon, internista i specjalista chorób zakaźnych.

Zobacz także: WZW typu A zaatakowało Czechy. Ekspert ostrzega Polaków

Czy epidemia w Czechach zagraża Polsce?

Jak czytamy na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych: „Uwaga! Ambasada RP w Pradze informuje o wzroście liczby zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A na terenie Republiki Czeskiej. Najwięcej przypadków odnotowano w Pradze, a także w krajach środkowoczeskim i morawsko‑śląskim”. Czy w związku z tym powinniśmy obawiać się także epidemii w naszym kraju?

Ostrzeżenie MSZ dla podróżnych Ostrzeżenie MSZ dla podróżnych © MSZ

Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, liczba zachorowań w Polsce wzrosła w tym roku i to o 178 proc. Do 15 listopada 2025 r. odnotowano 786 przypadków, podczas gdy w analogicznym okresie w ubiegłym roku, było ich zaledwie 282.

Warto przypomnieć, że w 2025 roku w Polsce odnotowano lokalne ogniska WZW typu A – m.in. w województwach śląskim, mazowieckim i małopolskim. Choroba szerzyła się szczególnie w środowiskach, gdzie kilka osób korzystało z tych samych łazienek i kuchni.

Sanepid potwierdził wówczas, że większość osób zakażonych nie była wcześniej zaszczepiona, co pokazało, jak podatna na wirusa pozostaje nasza populacja. Wtedy też nastąpił największy wzrost zachorowań. Czy teraz sytuacja się powtórzy?

– Na chwilę obecną nie widzimy wzrostów, ale jest to możliwe. Granica jest otwarta, więc problem może narastać – ostrzega kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UMED we Wrocławiu.

Każde większe ognisko choroby zakaźnej w kraju sąsiadującym oznacza pewne ryzyko zawleczenia patogenu. Obecnie Polacy często podróżują do Czech turystycznie i służbowo, a część osób dojeżdża do pracy za granicę. WZW A ma stosunkowo długi okres wylęgania, więc zakażony turysta może wrócić do Polski bez objawów i zachorować dopiero po kilku tygodniach.

Choroba może przebiegać bardzo różnie. U części osób, zwłaszcza dzieci, zakażenie bywa niemal bezobjawowe, co sprzyja szerzeniu się wirusa. U innych pojawia się pełen obraz tzw. żółtaczki zakaźnej.

Okres wylęgania wynosi zwykle około 30 dni, ale może się wahać między 15 a 50 dniami. Co ważne, człowiek zaczyna zakażać już 1–2 tygodnie przed pojawieniem się pierwszych objawów. To oznacza, że osoba czująca się jeszcze w miarę dobrze może nieświadomie przenosić wirusa na innych.

Z drugiej strony WZW typu A nie przenosi się tak łatwo jak np. wirus grypy czy SARS-CoV-2. Żeby doszło do zakażenia, musi pojawić się element „brudnych rąk” lub skażonej żywności. Dlatego ewentualne rozprzestrzenianie się choroby w Polsce będzie w dużej mierze zależeć od przestrzegania podstawowych zasad higieny oraz od tego, jak sprawnie służby sanitarne identyfikują i obejmują nadzorem kontakty osób chorych.

Polskie instytucje zdrowia publicznego monitorują sytuację w regionie, a ostrzeżenie Ambasady RP w Pradze jest sygnałem do zwiększonej czujności, szczególnie u lekarzy POZ, oddziałów zakaźnych i sanepidu.

Ochrona przed WZW A

W Polsce szczepienie przeciw WZW A nie jest szczepieniem obowiązkowym. Zaleca się je jednak:

  • podróżnym do krajów o wyższym ryzyku,

  • osobom z przewlekłymi chorobami wątroby,

  • pracownikom narażonym zawodowo,

  • osobom z najbliższego otoczenia chorego,

  • osobom o podwyższonym ryzyku związanym ze stylem życia.

Szczepionka jest dostępna dla dzieci od 1. roku życia i dorosłych. Podaje się dwie dawki w odstępie 6–12 miesięcy (druga może być podana nawet do 5 lat po pierwszej). Po pełnym cyklu odporność jest długotrwała, często oceniana jako dożywotnia, a skuteczność szczepienia wynosi około 98-99 proc.

Oprócz tego część Polaków ma naturalne przeciwciała po przebytym w przeszłości zakażeniu, często nawet nie rozpoznanym, bo choroba mogła przebiec skąpoobjawowo. Tego jednak nie da się stwierdzić „na oko”, potrzebne są badania serologiczne.

– Choroba w Polsce występuje rzadko. Jeśli ktoś przestrzega standardów higienicznych, to choroba się nie szerzy, licząc, że inni również o to dbają. Warto się zaszczepić, jeśli nie możemy liczyć na odpowiednie warunki, szczególnie podróżując do krajów azjatyckich lub afrykańskich – podsumowuje prof. Simon.

Co warto zrobić przed wyjazdem do Czech?

Mamy kilka realnych narzędzi, by zmniejszyć ryzyko zakażenia:

  • dbałość o higienę rąk – mycie rąk wodą z mydłem po toalecie, przed jedzeniem, po podróży komunikacją, po kontakcie z potencjalnie brudnymi powierzchniami,

  • ostrożność co do jedzenia i wody – szczególnie w miejscach o gorszym standardzie sanitarnym: dokładne mycie owoców i warzyw, unikanie surowych potraw z niepewnych źródeł oraz wody z kranu tam, gdzie nie mamy pewności co do jej jakości, ostrożność z lodem w napojach,

  • rozważenie szczepienia – zwłaszcza przed częstymi lub dłuższymi wyjazdami do Czech, innych krajów Europy Środkowej, a tym bardziej do Azji, Afryki czy Ameryki Południowej.

Jeśli po powrocie z Czech (lub innego kraju z ogniskiem WZW A) w ciągu kilku tygodni pojawią się objawy ze strony przewodu pokarmowego, ciemny mocz czy zażółcenie skóry, warto poinformować lekarza o podróży i poprosić o diagnostykę w kierunku wirusowego zapalenia wątroby.

Obecna sytuacja w Czechach pokazuje, jak szybko wirus typu A może wykorzystać luki w szczepieniach i higienie. Dla mieszkańców Polski nie oznacza to automatycznie, że czeka nas identyczna epidemia, ale jest to wyraźny sygnał ostrzegawczy.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. NZIP
  2. Ambasada RP w Pradze
  3. MSZ

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.