Przed kilkoma tygodniami zadebiutowała kolejna, już dziesiąta seria smartfonów Google Pixel. Można by powiedzieć, że na taką okazję producent powinien przygotować coś zaskakującego, przełomowego, albo przynajmniej godnego zapamiętania, jednak wyszukiwarkowy gigant nie zdecydował się na takie posunięcie. Zamiast tego ledwie odświeżył poprzednią serię, wprowadzając przy tym jedynie drobnych ulepszeń. Co gorsza, nie zabrakło kilku kontrowersji. Chip Tensor G5, co do którego wszyscy mieliśmy ogromne oczekiwania, okazał się ledwie ciut wydajniejszy od poprzednich Tensorów. A jakby tego było, podstawowy Pixel 10 – mimo że został wyposażony w teleobiektyw – otrzymał prawie ten sam zestaw aparatów, co znacznie tańszy Pixel 9a…
Autor: Piotr Piwowarczyk
Pixele to takie smartfony, które bardzo trudno jednoznacznie określić za pomocą suchych danych czy liczb. Na papierze mogą wydać się absolutnie nieprzekonujące, jednak po testach wspomnianej „dziesiątki” czy znacznie droższego wariantu Pro XL jestem zdania, że Google prawdopodobnie zapewniło nam jedne z najlepszych smartfonów z Androidem. To modele, które wprost czerpią garściami z dopracowanego software’u. To dzięki oprogramowaniu użytkownik może liczyć na długie wsparcie, szybkie działanie, dopracowany system czy funkcje AI… Ale czy na pewno nie powinniśmy już zwracać uwagi na zainstalowane komponenty? W końcu praw fizyki nie da się oszukać, prawda?
Na pokład Google Pixela 10 trafiła m.in. 48-megapikselowa jednostka główna o wielkości 1/2″, a także jeszcze mniej przekonująca, 13-megapikselowa jednostka ultraszerokokątna o wielkości 1/3.1″. Pojawiły się zatem obawy, że w wielu sytuacjach nowy model będzie wypadał gorzej od cenionych poprzedników. A jak jest w rzeczywistości?
O smartfonie Google Pixel 10 powiedziano właściwie wszystko. Wiemy już, że to całkiem udany model z wyższej półki, choć można podejrzewać, że jest wiele osób, które mimo pozytywnych recenzji mają co do niego wątpliwości w kwestiach fotograficznych. Co warto podkreślić, to pierwszy podstawowy Pixel, który otrzymał teleobiektyw, i to nie wcale nie byle jaki – użytkownicy mogą liczyć na zooma optycznego x5.0, co właściwie z miejsca oznacza niezłe fotografie z dużym przybliżeniem. Problem tylko w tym, że omawiana jednostka wcale nie została ot tak podarowana zupełnie za darmo. W zamian producent postanowił mocno przyoszczędzić na innych aparatach – zamiast sprawdzonego 50-megapikselowego aparatu głównego i 48-megapikselowego aparatu ultraszerokokątnego, Google zapewniło tym razem znacznie mniej imponującą, 48-megapikselową jednostkę główną o wielkości 1/2″ oraz jeszcze mniej przekonującą, 13-megapikselową jednostkę ultraszerokokątną o wielkości 1/3.1″. Pojawiły się zatem obawy, że w wielu sytuacjach Pixel 10 będzie wypadał gorzej od poprzedników, w tym np. cenionego, już 2-letniego Pixela 8.
10,8 MP, 1/3.2″, f/3.1, PDAF, OIS
13 MP, f/2.2, 1/3.1″, 120˚, PDAF
12 MP, f/2.2, 1/2.9″, 126˚
W niniejszej publikacji porównamy więc zdjęcia i nagrania wideo z obu tych smartfonów, choć prawdę mówiąc, równie dobrze do tego testu mógłby nadać się zeszłoroczny Google Pixel 9 wyposażony w ten sam sensor główny, co „ósemka”. Jako redakcja nie mamy jednak teraz dostępu do tego smartfona, ale za to sam na co dzień korzystam z Pixela 8 – tego typu porównanie nasunęło się więc właściwie z automatu. Przy okazji warto zwrócić uwagę, jak bardzo zmieniła się specyfikacja podstawowego w ofercie Pixela na przestrzeni ledwie dwóch lat. Mamy nowszy chip, większą baterię, jaśniejszy ekran, należy odnotować także pojemniejszą pamięć RAM czy obsługę szybszego ładowania. Z drugiej strony – poza teoretycznie mniej obiecującymi aparatami – uwagę zwraca np. brak obsługi najnowszego standardu Wi-Fi 7.
Sporo zmieniło się także pod względem wizualnym. Google Pixel 8 to typowa „mydelniczka” o bardzo zaoblonych kształtach, dzięki której całość idealnie wpasowuje się w dłoń użytkownika. Google Pixel 10 nie jest już tak oryginalny, bowiem mamy tu do czynienia z dosyć prostą konstrukcją, bez widocznych zaokrągleń – ramka jest tutaj dosyć kanciasta. Co więcej, niegdyś charakterystyczny dla całej serii pasek z tylnymi aparatami został zastąpiony przez podłużną, mocno odstającą wysepkę. Uwagę zwraca również ciut większe logo producenta na środku plecków czy symetryczne ramki dookoła ekranu w nowszym modelu. No, ale dość już gadania – czas przekonać się, czy Pixel 10 mimo niezbyt przekonującej specyfikacji aparatów jest w stanie zapewnić równie dobre zdjęcia, jak teoretycznie solidniejszy pod tym względem Pixel 8.