Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał PAP, że w środę do siedziby resortu wezwano białoruskiego charge d’affaires i wręczono mu notę dyplomatyczną.

Wewiór podkreślił, że w nocie przekazanej stronie białoruskiej zawnioskowano „o wydanie dwóch obywateli Ukrainy podejrzewanych o dopuszczenie się na zlecenie służb specjalnych Federacji Rosyjskiej przestępstw o charakterze terrorystycznym w związku ze zdarzeniem w miejscowości Mika oraz miejscowości Gołąb”.

Akty dywersji w Polsce. Sprawcy uciekli na Białoruś

Dywersanci uciekli na Białoruś. Spór w Sejmie o reakcje rządu Tuska

Jeden z nich miał zostać w maju skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, były pracownik miejscowej prokuratury, który uciekł na Białoruś. Obaj mieli przedostać się jesienią z Białorusi do Polski, a po akcie dywersji wyjechać przez Terespol.

– Na podstawie tych dowodów uzyskanych w tych kilkanaście godzin, prokurator w środę podpisał postanowienia o przedstawieniu tym dwóm mężczyznom zarzutów – przekazał prok. Nowak.

Wyjaśnił, że to pierwszy krok zgodnie z procedurą karną do wydania listu gończego, a dalej międzynarodowego listu gończego i być może czerwonej noty Interpolu.

Źródło: PAP, WP Wiadomości