Piłkarze Legii Warszawa w piątek odbyli ostatni trening przed meczem z Lechią Gdańsk. Trener Inaki Astiz opowiedział o przygotowaniach do tego spotkania, rywalu i sytuacji zdrowotnej w zespole.

Mieliście dwa tygodnie po porażce z Termaliką. Co udało się zrobić, nad czym pracowaliście?

– Przede wszystkim dokładnie przeanalizowaliśmy ostatnie spotkanie. Pracowaliśmy z zawodnikami, którzy zostali na miejscu, a po powrocie reszty drużyny także z nimi usiedliśmy, by przekazać najważniejsze wnioski. Wykorzystaliśmy ten czas nie tylko na omówienie meczu, ale również na uporządkowanie naszej gry, zwłaszcza w ofensywie.

Sparing, który rozegraliśmy, okazał się bardzo wartościowy. Rywal – choć z pierwszej ligi – na ten moment był dla nas idealnym przeciwnikiem. Dawał nam różne bodźce, bo potrafił budować akcje zarówno w ustawieniu z czwórką, jak i trójką obrońców. Dzięki temu mogliśmy przećwiczyć różne warianty i lepiej reagować na boisku.

Stworzyliśmy dużo sytuacji, mieliśmy sporo akcji, które sami kreowaliśmy. Cieszy także bramka napastników – to element, który zawsze dodaje pewności siebie całemu zespołowi. Teraz jednak pełna koncentracja przechodzi już na starcie z Lechią. Przygotowujemy się dokładnie pod to, jak może wyglądać ten mecz.

Jakie są atuty Lechii? Jakiego meczu się spodziewasz?

– Przede wszystkim Lechia ma wielu ofensywnych zawodników – agresywnych, dynamicznych, takich, którzy chętnie atakują wolne przestrzenie. To zespół bardzo groźny w ostatniej tercji boiska, dlatego w pojedynkach musimy być maksymalnie skoncentrowani i konsekwentni.

Musimy też dbać o odpowiedni balans w naszej grze, szczególnie w momentach budowania akcji. Lechia po odzyskaniu piłki potrafi błyskawicznie wyjść do przodu, więc musimy być na to przygotowani i odpowiednio zabezpieczać się przy stratach.

Jak przygotowuje się zespół w sytuacji gdy wokół jest mnóstwo plotek o nowym trenerze?

– Przygotowanie zespołu w takich okolicznościach na pewno nie jest łatwe, ale – jak podkreślam – skupiamy się wyłącznie na tym, na co mamy realny wpływ. Cały sztab jest pozytywnie nastawiony, pracujemy konsekwentnie i staramy się jak najlepiej przygotować drużynę pod względem detali, które mogą okazać się kluczowe w najbliższym meczu.

Najważniejsze, by zawodnicy czuli pewność siebie dzięki temu, co wypracowaliśmy w trakcie tygodnia. Jeśli pewne rzeczy powtarzasz i utrwalasz na treningach, to potem w weekend łatwiej jest je przenieść na boisko i właściwie reagować na sytuacje meczowe. Ta pewność rośnie, a to w naszej dyscyplinie bardzo istotne.

Nie ma potrzeby nakładać dodatkowej presji. Chodzi o właściwe nastawienie, o to, by zrobić wszystko, co możliwe, żeby osiągnąć dobry wynik. Naszym celem jest zwycięstwo i zdobycie trzech punktów, a później patrzymy już tylko przed siebie.

Jak sytuacja zdrowotna w zespole?

– Kacper Urbański ma drobny uraz i nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowiem przy tak krótkim czasie do kolejnego meczu. Powinien być do naszej dyspozycji już po spotkaniu z Lechią. Arek Reca natomiast powoli wraca do pełnego treningu. Z kolei Henrique Arreiol w sparingu ze Zniczem zagrał 60 minut – to były jego pierwsze występy odkąd do nas dołączył, bo najpierw leczył kontuzję, a później pojawił się kolejny drobny problem, który znowu zatrzymał jego rozwój. Teraz wygląda to znacznie lepiej. Jest młody, ma duży potencjał i może wiele dać zespołowi, ale potrzebuje jeszcze odrobiny cierpliwości i spokojnego wejścia w rytm meczowy. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się przed najbliższym spotkaniem. Wiemy, że nie mamy wielu zawodników do wyboru, więc Areiol może być jedną z opcji w trakcie meczu. Ostateczne decyzje będą zależały od przebiegu spotkania. Noah Weisshaput trenuje już normalnie i czuje się dobrze. Myślę, że powinien być w pełni dostępny na mecz, podobnie jak reszta zawodników.