Kamil Stoch w ostatnich latach miał problemy przede wszystkim ze stabilizacją. Wystarczy przypomnieć sobie sezon 2022/2023, gdy po Turnieju Czterech Skoczni wydawało się, że forma naszego mistrza idzie zdecydowanie do góry. Tę prestiżową imprezę „rakieta z Zębu” zakończyła bowiem na wysokim – piątym miejscu.
Cały sezon Pucharu Świata nie był już jednak tak udany, bo Stoch w klasyfikacji generalnej zajął dopiero 14. miejsce. W kolejnych sezonach również bywały takie konkursy, gdy zdawało się, że wzrost formy i walka z najlepszymi jest kwestią czasu, a potem wszystko szybko się psuło.
Stoch w czołówce. Dawno nie było tak dobrze
W efekcie tego Stoch już długi czas czeka na miejsce w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Minione lato było dla naszego mistrza bardzo udane, a z obozu reprezentacji Polski płynęły głosy, że Stoch do skakania na śniegu przygotowany jest najlepiej i to on wróci do roli kadry.
Pozostawało wyczekiwanie na potwierdzenie tych wszystkich szumnych wypowiedzi. To przyszło tak naprawdę już pierwszego dnia rywalizacji. W seriach treningowych na skoczni w Lillehammer Stoch był jedynym z Polaków, który zakończył rywalizację dwukrotnie w czołowej dwudziestce.
To był zwiastun poszukiwanej od dawna stabilizacji, a od tej zaczyna się budowanie wielkiej formy. Konkurs drużyn mieszanych był jedynie potwierdzeniem tego, a ostatnia piątkowa próba daje nadzieję na to, że trzykrotny mistrz olimpijski ma naprawdę spore rezerwy, które może wykorzystać.
Stoch podczas piątkowej rywalizacji drużynowej oddał dwa skoki. Pierwszy zakończony na odległości 128,5. metra był dobry, ale drugi zakończony dwa metry dalej należy już nazwać dobrym z plusem. Stoch osiągnął 130,5. metra, ale zrobił to w bardzo dobrym stylu i w trudnych warunkach – przy mocnym wietrze w plecy.
To wszystko przełożyło się na dobre miejsce w wirtualnej klasyfikacji indywidualnej. Stoch uplasował się bowiem na siódmym miejscu ze stratą nieco ponad 13 punktów do czwartego Ryoyu Kobayashiego. Oczywiście, na starcie było tylko po dwóch skoczków z każdej reprezentacji, ale wynik i tak musi cieszyć.
InteriaSport.plINTERIA.TV

Kamil Stoch zaczyna swój ostatni sezon Pucharu Świata w skokach narciarskichTadeusz Mieczyński/PZN/Facebook/fisskijumpingofficialINTERIA.PL

Kamil StochJURE MAKOVEC/AFP/East NewsEast News

Kamil Stoch w trakcie Pucharu Świata w skokach narciarskich w LillehammerEXPA/ Tadeusz MieczynskiNewspix.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
