Grzegorz Miecugow, znany dziennikarz i osobowość telewizyjna, zmarł 26 sierpnia 2017 roku w Warszawie. Jego życie było pełne wyzwań, ale również miłości do ludzi i pasji zawodowej. W 2011 r. publicznie przyznał, że zmaga się z rakiem płuc. Choroba ta nie odebrała mu jednak pogody ducha i determinacji. Jak sam mówił dla portalu naszemiasto.pl: „Wiem, że ja kiedyś umrę, pytanie: wcześniej czy później. Mam jeszcze sporo do zrobienia. Tak czuję. Nie będę robił z tego tragedii, będę walczył”.

Trudne momenty życia Miecugowa dowodzą jego niezłomności. Tomasz Sianecki w rozmowie z „Newsweekiem” przywołał wydarzenia z ostatnich dni życia dziennikarza. Dzień przed śmiercią Grzegorz zadzwonił do Krzysztofa Daukszewicza w sprawach zawodowych, mimo pogarszającego się stanu zdrowia. Jak wspomina przyjaciel, już tego dnia „brzmiał bardzo źle” i w końcu zgodził się na wizytę w szpitalu, gdzie zmarł kilka godzin później, prawdopodobnie na sepsę.

Anna Senkara o odejściu z DD TVN.

Grzegorz Miecugow kontaktował się z przyjacielem również w dniu śmierci.

Jego odejście pozostawiło pustkę nie tylko w życiu zawodowym, ale również osobistym. Syn, Krzysztof Miecugow, na pogrzebie podkreślił, jak ważna była dla niego bliskość ojca: „Lubił żartować, ale lubił też zaskakiwać. […] Będzie mi brakowało jego dowcipów i jego ciepła. Najlepiej o tacie mówią historie z jego życia”.

Dziennikarz spoczął na Powązkach Wojskowych obok swojej matki, Heleny. Natomiast jego ojciec, Bruno Miecugow, również dziennikarz, jest pochowany na cmentarzu wojskowym w Krakowie.