Google oficjalnie odniosło się do oskarżeń, które od kilku dni rozpalają internet. Chodzi o trenowanie Gemini na bazie naszej prywatnej korespondencji z Gmail.
Google oficjalnie odniosło się do ostatnich, szeroko rozpowszechnionych w mediach społecznościowych, doniesień, które sugerowały, że treści prywatnych wiadomości w Gmailu są wykorzystywane do treningu ich algorytmów sztucznej inteligencji. Firma stanowczo zaprzecza tym zarzutom, podkreślając, że żadne ustawienia prywatności użytkowników nie zostały zmienione i że inteligentne funkcje w Gmailu istnieją od wielu lat, ale nie służą do trenowania modelu Gemini. Google wskazuje, że raporty wprowadzające w błąd są wynikiem błędnej interpretacji lub mylnych informacji.
Kontrowersje wywołał viralowy wpis YouTube’owego influencera, który ostrzegał przed rzekomą automatyczną zgodą na udostępnienie całych treści maili do celów treningu sztucznej inteligencji z możliwością wyłączenia tego tylko przez dezaktywację inteligentnych funkcji, takich jak automatyczna korekta pisowni. Wielu użytkowników w reakcji na te doniesienia zaczęło dokładnie kontrolować swoje ustawienia prywatności, obawiając się o bezpieczeństwo swoich danych. Google jednak tłumaczy, że opcje te służą przede wszystkim poprawie funkcjonalności i personalizacji usługi, jak np. ułatwienie pisania czy zarządzanie kalendarzem, a nie zbieraniu danych do szkoleń Gemini.
Rzecznik Google, Jenny Thomson, jasno zaakcentowała w rozmowie z redakcją The Verge, że firma nie używa treści wiadomości Gmail do trenowania swojego modelu AI i nie zmieniała ustawień użytkowników bez ich wiedzy. Pomimo tego pewne doniesienia wskazują, że niektórzy użytkownicy mogli zostać ponownie zapisani do funkcji Smart Features nawet po wcześniejszym ich wyłączeniu, co rodzi pytania o transparentność zarządzania ustawieniami, ale nie dowodzi zmian w polityce prywatności czy wykorzystywaniu danych do treningu Gemini.
W odpowiedzi na obawy użytkowników: Google podkreśla swoją transparentność i regularne informowanie użytkowników o wszelkich zmianach w polityce prywatności lub funkcjach, które mogłyby wpływać na sposób przetwarzania danych. Mimo to temat wywołał szeroką debatę na temat prywatności w czasach rozwoju sztucznej inteligencji i zwiększonego przetwarzania danych, szczególnie gdy użytkownicy oczekują większej kontroli nad swoimi informacjami.
Wygląda na to, że panika wywołana nowymi teoriami spiskowymi dotycząca wykorzystania maili Gmail do uczenia modelów AI była niepotrzebna. Google oficjalnie, jednoznacznie, zaprzecza zarzutom z którymi się spotkała. Firma przypomina też, że funkcje inteligentne w Gmailu to coś, co istnieje tam od lat. To one wspomagają użytkowników bez narażania ich prywatności. Na ten moment treść korespondencji nie jest wykorzystywana do trenowania Gemini. Użytkownicy mogą nadal korzystać z tych narzędzi z zachowaniem standardowych zabezpieczeń i sami decydować o włączaniu bądź wyłączaniu inteligentnych funkcji.
Mimo wszystko warto mieć temat na oku. Bo to, że obecnie tak nie jest – wcale nie oznacza, że w przyszłości się to nie zmieni. Zmieniają się czasy, zmienia się internet, zmieniają się potrzeby – to i regulamin i sposób działania może się kiedyś zmienić. Może, ale nie musi.

