Zjawisko jest na tyle intensywne, że czerwieniejące, zanikające igliwie w koronach drzew widać nawet z dużej odległości.

Aby dokładnie ocenić skalę problemu, leśnicy prowadzą obserwacje terenu z wykorzystaniem dronów. Opublikowany materiał filmowy, nagrany na terenie leśnictwa Huta, pokazuje fragment lasu dotkniętego zmianami. Ujęcia z powietrza są jednoznaczne: kondycja wielu sosen gwałtownie się pogarsza, a całe płaty drzew wyglądają na obumierające.

Napięcie na polskiej prawicy. Człowiek Nawrockiego uderza w Brauna

Na nagraniach widoczny jest także dramatycznie niski poziom wód w śródleśnych zbiornikach. Jak podaje nadleśnictwo, miejsca, gdzie latem utrzymywała się woda, obecnie są całkowicie suche.

Wstępne analizy, przygotowane we współpracy z Zespołem Ochrony Lasu w Łodzi, wskazują jednoznacznie na główną przyczynę problemu: tegoroczną, wyjątkowo silną i długotrwałą suszę. Obniżenie poziomu wód gruntowych w niektórych fragmentach lasu sięgnęło nawet metra.

To poważny cios dla ekosystemów sosnowych, które choć odporne na wiele czynników, są wyjątkowo wrażliwe na długotrwały niedobór wody.

Dodatkowym obciążeniem dla osłabionych drzew okazała się jemioła – pasożytnicza roślina, która od lat nasila swój wpływ na polskie lasy. W przypadku wielu starszych sosen nadmierne porażenie jemiołą znacząco przyspiesza proces obumierania, ponieważ roślina ta odbiera drzewom wodę i składniki odżywcze.

Leśnicy podkreślają, że choć na zamierających sosnach nie znaleziono śladów żerowania owadów-szkodników, sam wpływ suszy i pasożyta jest wystarczająco niszczący.

Pełna skala strat będzie znana dopiero wiosną. To wtedy okaże się, które drzewa zdołały przetrwać zimę i wejść w kolejny okres wegetacyjny. Już teraz jednak leśnicy ostrzegają, że skutki tegorocznej suszy mogą odbić się na kondycji i trwałości miejscowych lasów sosnowych przez wiele lat.