Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartek, 20 listopada, w niewielkich Radzikowicach. Jak poinformował portal nto.pl, przypadkowy przechodzień natknął się na ciało leżące w płytkim strumieniu Cielnica, nieopodal domów. Na miejsce wezwano strażaków i to oni wyciągnęli zwłoki z rzeki.

Mimo początkowych trudności z identyfikacją, po kilku dniach ustalono, że zmarły to 53-letni mieszkaniec powiatu nyskiego.

Zwłoki 53-latka w strumieniu. Śledztwo w toku

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zginął 53-latek. Policja poinformowała natomiast, że nikt nie zgłosił jego zaginięcia.

Sekcja zwłok ma przynieść odpowiedzi dotyczące przyczyn zgonu oraz określić czas jego wystąpienia.

„Nieoficjalnie wiadomo, że ciało znajdowało się w znacznym stanie rozkładu” – dodaje „Fakt”.

Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nysie prowadzi intensywne śledztwo, by wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny.

Na początku listopada do dramatycznego odkrycia doszło w Pile (woj. wielkopolskie). Z rzeki Gwidy wyłowiono ciało starszej kobiety. Policjanci podali jej rysopis, prosząc o pomoc w ustaleniu tożsamości zmarłej.

1 listopada w miejscowości Dobra nieopodal Limanowej (woj. małopolskie) znaleziono ciało w korycie rzeki. Również w tym przypadku zwłoki zauważył przypadkowy spacerowicz, który zawiadomił służby.