Objazd polityków PiS po kraju może potrwać aż do Wielkanocy. W ten sposób partia chce odbić się w sondażach, a także zebrać wskazania dla przyszłego programu wyborczej. „Prezes PiS wybrał 30 apostołów partii i rozesłał ich w powiatową Polskę (powiatów jest prawie 400). Szeregowi parlamentarzyści mają odwiedzić z kolei wszystkie gminy (prawie 2,5 tys.). Sam też już jeździ” – opisuje „Newsweek”.
Podczas posiedzenie Prezydium Komitetu Politycznego PiS – spotkania najważniejszych polityków PiS i innych dopraszanych przez prezesa w połowie miesiąca – Kaczyński mówił głównie o objeździe. Szef partii rozdzielił zadania. „Anna Krupka (od niedawna wiceprezes partii) ma być odpowiedzialna za młodzież, a europoseł Tobiasz Bocheński ma się zająć organizowaniem spotkań na kampusach uniwersyteckich. Podjęto też decyzję, aby szefową partyjnej młodzieżówki (Forum Młodych PiS) została Małgorzata Żuk – ona często jest konferansjerką na konwencjach PiS, pracuje dla partii od 10 lat, jest radną w stolicy. To drobne ruchy, by odpaździerzać partię i uciekać do przodu” – czytamy.
– Musimy jakoś wydostać się z tej trudnej sytuacji. Nie ma katastrofy, ale nie jest optymistycznie. Objazd jest jednym z elementów wygrzebywania się z dołka – mówi poseł PiS.
– Objazdy Polski przez działaczy partii wynikają z sentymentu Jarosława Kaczyńskiego do lat 90. Przecież na te spotkania w powiatach przychodzi głównie lokalny aktyw PiS. To działania pozorne. One mają mobilizować działaczy. Ale głównie chodzi o sentyment do czasów, kiedy nie było social mediów, media były zupełnie inne. Kaczyński postrzega takie spotkania jako wysyłanie apostołów PiS do powiatów i gmin. Kiedyś spotkać posła to było coś, a dziś to żadna atrakcja – wskazuje inny informator.
„Za dużo osób”
Jednocześnie Jarosław Kaczyński zmienia funkcjonowanie kierownictwa partii. Choć w zeszłym roku rozszerzył krąg wiceprezesów partii – jest ich aż 11 – to teraz ma zmniejszać ścisłe grono podejmujące decyzje.
– To za dużo osób, są przecieki, zbyt szerokie grono jest niedecyzyjne. Teraz zaczęło działać prezydium prezydium. Tam Jarosław zaprasza ludzi z węższego kręgu – przekonuje ważny polityk PiS. Kogo? Mariusza Błaszczaka, Jacka Sasina, Mateusza Morawieckiego, Elżbietę Witek, Patryka Jakiego, Adama Bielana. – A tacy jak Zbigniew Hoffmann czy prof. Zbigniew Rau znikają, choć wcześniej stale bywali na „PKP”. Za dużo już było tego klubu dyskusyjnego – twierdzi rozmówca „Newsweeka”.
Czytaj też:
„Nikt o tym dzisiaj nie powie”. Mastalerek wskazał pierwszego koalicjanta PiSCzytaj też:
„To jest błąd”. Europoseł PiS o rywalizacji z Braunem