Legia Warszawa w lipcu wywalczyła Superpuchar Polski, co mogło stanowić zapowiedź udanego sezonu w PKO Ekstraklasie. Klub pod wodzą Edwarda Iordanescu celował w mistrzostwo kraju, jednak rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te oczekiwania.

Warszawianie zajmują obecnie 11. lokatę w ligowej tabeli. Dodatkowo mją problemy w Lidze Konferencji i szybko odpadli z Pucharu Polski, co przesądziło o zwolnieniu rumuńskiego szkoleniowca. Nadziei na poprawę sytuacji niestety nie widać. Podobnego zdania jest Tomas Pekhart, który bronił barw Legii w latach 2020-2025 z przerwą na grę w Gaziantepie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

– Teraz chyba pierwszy raz doszło do tego, że Legia wydała dużą kwotę na transfery, a jest jeszcze gorzej, niż było. Zupełnie tego nie rozumiem. Spodziewałem się, że to będzie w końcu dobry sezon, a już w listopadzie Legia nie liczy się w walce o mistrzostwo, ma bardzo trudną sytuację w Lidze Konferencji, a do tego jest bez trenera – skwitował w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Czech (173 mecze, 63 gole dla Legii) podkreślił, że problemem jest zbyt duża rotacja zawodników. Od ostatniego mistrzostwa, wywalczonego w 2021 roku, zespół jest praktycznie cały czas w budowie.

– Jeśli sprowadza się pięciu-ośmiu zawodników do pierwszego składu, potem nie ma szans, by to wypaliło. Proszę zobaczyć, ilu piłkarzy opuściło Legię od czasu ostatniego mistrzostwa Polski w 2021 r. Od tamtej pory cały czas buduje się nowy zespół i końca nie widać – podsumował Pekhart.

Legię w czwartek czeka kolejne spotkanie w Lidze Konferencji. Rywalem warszawian będzie Sparta Praga. Obecnie zespół prowadzi Inaki Astiz, ale już niedługo ma to ulec zmianie. Nowym trenerem ma bowiem zostać Marek Papszun.