Za Stefanem Kraftem bardzo emocjonalne dni. We wtorek Austriak wygrał konkurs w Falun na normalnej skoczni i pobił rekord Janne Ahonena w liczbie zdobytych punktów w Pucharze Świata (więcej tutaj). Natomiast w środę prowadził po I serii zawodów na dużym obiekcie, lecz zepsuł drugi skok i w efekcie wypadł z podium.

Choć osiągnięcia sportowe są wyjątkowe, Kraft przyznaje, że obecnie ważniejsze sprawy dzieją się poza skocznią. Trzykrotny mistrz świata wraz z żoną Marisą spodziewają się narodzin pierwszego dziecka już 2 grudnia. Austriak zapowiedział, że w czwartek wraca do kraju.

ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces

– Wkrótce zostanę tatą i bardzo się z tego cieszę. Jest też trochę napięcia i staram się jak najszybciej stąd wyjechać. Porodu nie da się zaplanować – dziecko pojawi się na świecie wtedy, kiedy będzie miało na to czas i ochotę – przekazał Kraft w rozmowie dla telewizji ORF.

32-latek nie określił jeszcze, kiedy wróci do rywalizacji. Podkreślił, że terminu porodu nie da się „zaplanować co do minuty”. Według niego „nie wchodzi w grę opuszczenie pięciu tygodni, ale jednego lub dwóch na pewno”.

– Może wrócę w Wiśle (6-7 grudnia), ale bardziej realne jest Klingenthal (13-14 grudnia) – przekazał Austriak.

Przypomnijmy, że Kraft jest obecnie wiceliderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Opuszczając zatem parę konkursów, traci szansę na zdobycie cennych punktów. W takiej sytuacji zrozumiałe jednak jest, że chce być bliżej rodziny.

W trakcie jego nieobecności miejsce w kadrze ma zająć Jonas Schuster. 22-letni Tyrolczyk, który jesienią minimalnie przegrał walkę o miejsce w kwocie startowej, zastąpi Krafta podczas zawodów Pucharu Świata w fińskiej Ruce.