-
Po tragicznym pożarze w kompleksie Wang Fuk Court w Hongkongu zginęły 94 osoby, a dziesiątki uznaje się za zaginione.
-
Władze zatrzymały trzy osoby podejrzane o rażące zaniedbania podczas trwającego remontu.
-
Dyskusja trwa wokół przyczyn pożaru, w tym nieprawidłowych materiałów i kontrowersyjnych bambusowych rusztowań.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Według poprzednich meldunków liczba śmiertelnych ofiar wynosiła 83.
Spośród 76 rannych ponad 50 osób wciąż przebywa w szpitalach, z czego 12 jest w stanie krytycznym, a 28 w stanie ciężkim. Większość ciał znaleziono w dwóch z siedmiu wieżowców kompleksu Wang Fuk Court, które stanęły w ogniu w środę po południu.
Strażacy zapowiedzieli zakończenie akcji poszukiwawczej w piątek, zamierzając siłą wejść do wszystkich mieszkań, których w całym kompleksie jest ok. 2 tys., by upewnić się, że w środku nie ma więcej ofiar.
Według straży co najmniej 25 otrzymanych wezwań o pomoc nadal jest niezrealizowanych. Jeszcze w czwartek szef administracji miasta, John Lee, mówił o 276 osobach, z którymi dotychczas nie nawiązano kontaktu.
Hongkong. Służby badają przyczyny pożaru kompleksu Wang Fuk Court
Mieszkańcy kompleksu Wang Fuk Court przekazali mediom, że nie słyszeli żadnych alarmów przeciwpożarowych, gdy wybuchł pożar. – Trzeba było dzwonić i pukać do drzwi, mówić im, żeby uciekali – tak to wyglądało – relacjonował jeden z ocalałych.
Policja aresztowała trzech przedstawicieli firmy budowlanej odpowiedzialnej za trwający remont osiedla. Zarzuca się im „rażące zaniedbanie” i nieumyślne spowodowanie śmierci.
Eric Chan, główny sekretarz administracji Hongkongu, przekazał, że według podejrzeń policji do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia po i między budynkami przyczyniło się użycie „niespełniających norm”, łatwopalnych siatek okalających bambusowe rusztowania i płyt piankowych, które zabezpieczały okna mieszkań.
Chan uznał też za „niezbędne przyspieszenie całkowitego przejścia na metalowe rusztowania”.
Chiny. Media: Najtragiczniejszy pożar w Hongkongu
W mediach społecznościowych trwa jednak dyskusja na temat bezpieczeństwa charakterystycznych dla metropolii bambusowych rusztowań – część zwraca uwagę, że mimo trwającego wiele godzin pożaru, bambusowe instalacje w zasadzie nie uległy spaleniu.
Media zwracają uwagę, że to najtragiczniejszy pożar w Hongkongu od 1948 roku, a zarazem największa tego typu katastrofa od czasu przekazania miasta Chinom w 1997 roku.
Hongkong jest jednym z najgęściej zaludnionych miast świata i znajduje się tam bardzo wiele mieszkalnych drapaczy chmur. Dzielnica Tai Po, gdzie doszło do pożaru, jest zamieszkana przez około 300 tys. osób.
- Pożar kompleksu wieżowców w Hongkongu. „Osoby uwięzione w środku”
- Tragiczny pożar w Hongkongu. W bloku wciąż mogą być ludzie
Sabotażyści zdołali wjechać i wyjechać z Polski. Szef MSWiA w ”Gościu Wydarzeń”: Chcemy wyjaśnień od Ukrainy, ale też realnych działańPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

