Techland pozytywnie zaskoczył wrzucając na rynek bezpłatną aktualizację do Dying Light: The Beast. Najnowsze porównanie pokazuje, że twórcy wykorzystali potencjał najnowszych technologii.
Dying Light: The Beast już po premierze zostało świetnie przyjęte przez graczy, a Techland udowadnia, że nie zamierza spowalniać tempa. Studio regularnie rozwija swoją najnowszą odsłonę, dostarczając bezpłatne aktualizacje, które realnie podnoszą jakość całej przygody. Wczoraj pojawił się kolejny duży patch i twórcy wprowadzili pełną obsługę ray tracingu, otwierając grę na zupełnie nowy poziom oprawy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Najświeższe porównanie pokazuje wyraźnie, jak ogromny krok naprzód zrobiło Dying Light: The Beast. Aktualizacja 1.04 dodaje ray tracing na PC i można go teraz zastosować do cieni, globalnego oświetlenia oraz odbić. Cienie stały się znacznie dokładniejsze i zdecydowanie bardziej naturalne, choć trzeba przyznać, że twórcy musieli pójść na kompromisy – dystans renderowania został zauważalnie ograniczony.
![]()
Ray tracing odbić skupia się głównie na szkle i kałużach, ale ich rozdzielczość pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Woda nadal nie wspiera technologii RT, a brak opcji Nvidia Ray Reconstruction sprawia, że efekt nie jest tak imponujący, jak mógłby być. Za to Oświetlenie Globalne wypada znakomicie – to najbardziej widoczny element aktualizacji. W wielu miejscach gra zyskuje zupełnie nowy klimat, a niektóre błędy tradycyjnego oświetlenia zostały wręcz naprawione dzięki pełnemu RT.
Cena tej jakości jest jednak konkretna – włączenie pełnego ray tracingu potrafi „zabrać” nawet około 50 klatek na sekundę w porównaniu z grą działającą na maksymalnych ustawieniach bez RT. Mimo to różnica wizualna jest tak wyraźna, że wielu graczy z pewnością zdecyduje się na kompromis.