27 listopada przekazano informację, że Patryk Broszko został odwołany z funkcji dyrektora Gezet Stali Gorzów, a sam złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa klubu. Oficjalnych powodów rozstania nie podano.

– Oficjalnie nie wiem, dlaczego się ze mną rozstano. Nieoficjalnie wiem, że niektórym osobom w klubie przeszkadzała moja medialność. Po drugie to element rozgrywki politycznej. Moja głowa została obiecana niektórym politykom w Gorzowie. Kiedy dołączyłem do Stali Gorzów jako człowiek od pana prezydenta, robiono wszystko, żeby ta praca nie była płynna – tłumaczy nam Patryk Broszko. Rozmowa dostępna jest w serwisie YouTube WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Pedersen mówi wprost. To przez niego do końca życie nie będzie mógł normalnie chodzić

Na poniedziałek, 1 grudnia Patryk Broszko chciał zwołać konferencję prasową, podczas której miał przedstawić wnioski płynące z analizy dokumentów Stali dokonanej przez kancelarię prawną. Konferencja została zablokowana. Gdyby pozwolono na dalsze działania Patryka Broszki, prawdopodobnie zakończyłyby się zawiadomieniem organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

– Wszelkie moje działania w ramach działalności klubu miały być zablokowane. Z własnej kieszeni zapłaciłem jednej kancelarii, aby dokonała analizy dokumentów. Nie miałem możliwości zaprezentowania tego i nie zamierzam po tym, jak mnie potraktowano, nikogo wyręczać z zarządu w tej kwestii. Być może ktoś złoży do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez poprzedników. Trzeba się też przyjrzeć rozliczeniom dotacji miejskich. Z moich wyliczeń do zwrotu powinno być około 600 tysięcy złotych. Część kontroli jest jeszcze w toku. To również nadaje się na przedmiot badania przez organ prokuratury – tłumaczy Broszko.

Broszko mógł sam złożyć zawiadomienie do odpowiednich organów, ale jak tłumaczy, nie działał sam, a w zespole. Teraz jednak nie ma zamiaru wyręczać pozostałych włodarzy. Broszko wbił także szpilkę w obecnego prezesa klubu, Dariusza Wróbla.

– Ktoś zablokował możliwość przekazania moich uwag co do tego, nad czym pracowaliśmy. W takiej sytuacji nie będę wyręczał ludzi z pracy. Ja już za dużo poświęciłem Stali, nadstawiałem głowę. Nie będę wyręczał ludzi z kolejnych czynności. Nie wszystkie osoby były tym zainteresowane. Zresztą pan Wróbel powiedział w jednym z wywiadów, że niegospodarność to nie do końca przestępstwo. Jeśli tak rozmawiamy, to nie jest to mój poziom rozmowy – kończy Broszko.

ZOBACZ WIDEO: Pożar w Stali Gorzów i nieoczekiwane rozstanie. Broszko wyjaśnia sytuację