Karę 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok usłyszał lekarz ze szpitala w Jaśle na Podkarpaciu, który wypisał 32-letnią pacjentkę do domu, po operacji usunięcia pęcherzyka żółciowego. Kobieta po ośmiu dniach zmarła. Medyk został uznany winnym nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia pacjentki.




Lekarz (zdjęcie poglądowe) /Shutterstock


Lekarz (zdjęcie poglądowe)
/Shutterstock

  • Sąd Rejonowy w Jaśle skazał Szymona N., lekarza oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej miejscowego szpitala, na karę 10 tysięcy złotych grzywny oraz obciążył go kosztami sądowymi. 
  • Sprawa dotyczyła wydarzeń z przełomu listopada i grudnia 2017 roku.
  • Według aktu oskarżenia, Szymon N. jako kierownik oddziału podjął nieprawidłową decyzję o wypisaniu pacjentki Joanny P. ze szpitala, mimo pogarszającego się stanu zdrowia i wskazań do dalszej hospitalizacji. 
  • Prokuratura zarzuciła mu nieumyślne narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, co w konsekwencji miało doprowadzić do jej śmierci.
  • Sąd, uzasadniając wyrok, podkreślił, że lekarz dopuścił się zaniedbania, kierując się rutyną i pośpiechem. 
  • Jednocześnie wziął pod uwagę dotychczasowe nienaganne życie oskarżonego i jego wieloletnie doświadczenie zawodowe. 
  • Wyrok nie jest prawomocny – Szymon N. zapowiedział apelację i nie przyznał się do winy.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Sąd Rejonowy w Jaśle orzekł także wobec Szymona N. – lekarza oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej Szpitala Specjalistycznego w Jaśle – karę 10 tysięcy złotych grzywny. Medyk został również obciążony kosztami sądowymi. 

Wyrok ogłoszony w piątek przez sąd nie jest prawomocny. 

Sprawa sięga przełomu listopada i grudnia 2017 roku.

Według aktu oskarżenia, sporządzonego przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, Szymon N. będąc lekarzem i kierownikiem Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego w Jaśle podjął wówczas nieprawidłową decyzję o wypisaniu pacjentki Joanny P. ze szpitala. 

Lekarz podjął taką decyzję pomimo zgłaszanych przez nią dolegliwościach. Wyniki badań kobiety wskazywały na wysoki poziom parametrów stanu zapalnego i narastaniu ilości płynu w jamie otrzewnej, po przeprowadzonym zabiegu usunięcia pęcherzyka żółciowego metodą laparotomii. 

Co więcej: istniały wskazania do dalszej hospitalizacji, bo stan pacjentki się pogarszał.

Prokurator zarzucił Szymonowi N., że wypisując pacjentkę ze szpitala uniemożliwił tym samym wdrożenie leczenia adekwatnego do jej stanu, przez co naraził ją nieumyślne na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W konsekwencji kobieta zmarła w domu.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Agata Rolek-Lubaś zaznaczyła, że sąd wymierzając karę wziął po uwagę dotychczasowe nienaganne życie oskarżonego, to że nie był dotychczas karany, jego 40-letnie doświadczenie zawodowe, ale także znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu.

Jak mówiła sędzia, Szymon N. wielu pacjentom pomógł, a być może uratował też życie, ale w tym przypadku dopuścił się zarzucanego mu czynu i „zamiast wykonać swój obowiązek z należytą starannością, oparł się na rutynie i pośpiechu”. 

Wskazywała także, że być może, gdyby był bardziej ostrożny w postępowaniu, to nie doszłoby do takiej sytuacji, ale jak zastrzegła – nie można tego jednoznacznie ocenić.

W ocenie sądu wymierzona kara będzie dla oskarżonego „wystarczającą dolegliwością i jednocześnie przestrogą na przyszłość, żeby postępować bardziej ostrożnie w zakresie wykonywania obowiązków lekarza w stosunku do pacjentów”. 

Szymon N. zapowiedział złożenie apelacji. Mężczyzna w czasie procesu nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Powtarzał, że pacjentka czuła się dobrze. Podnosił, że sekcja zwłok wykonana w Jaśle w obecności prokuratora nie wykazała, że śmierć Joanny P. była wynikiem powikłań pooperacyjnych, że obducent w końcowym raporcie stwierdził, że nie znajduje przyczyny zgonu pacjentki. 

N. mówił, że „sam jest zainteresowany ustaleniem przyczyny śmierci młodej kobiety”.