Trener polskich skoczków narciarskich, Maciej Maciusiak, w wywiadzie dla Eurosportu po sobotnim (29.11) konkursie Pucharu Świata w fińskiej Ruce, otwarcie skomentował słabe wyniki swoich podopiecznych (WIĘCEJ TUTAJ).

Szkoleniowiec przyznał, że odpowiedzialność za fatalny występ Biało-Czerwonych sztab kadry bierze na siebie. Maciusiak nie gryzł się przy tym w język.

ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces

– Trzeba wziąć to na klatę, oczywiście. Bo robimy wszystko, żeby było lepiej, a przychodzi taki konkurs i dostaliśmy troszeczkę po du… – wypalił do kamery Eurosportu.

Trener jednocześnie wyraził duże uznanie dla Kacpra Tomasiaka, który jako jedyny z Polaków znalazł się w TOP 30 jednoseryjnych zawodów, zajmując 18. miejsce. Podkreślił, że to kolejny dobry występ Tomasiaka, który debiutował na tej skoczni w zawodach PŚ i podczas treningów oraz kwalifikacji wykazał się powtarzalnością.

Odnosząc się do pozostałych zawodników, którzy odpadli już w kwalifikacjach (Piotr Żyła, Dawid Kubacki) lub w pierwszej serii konkursowej (Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Kamil Stoch), Maciusiak wyraził żal zwłaszcza z powodu Kubackiego, którego wynik w kwalifikacjach był – jego zdaniem – efektem „wpadnięcia w dziurę” i braku szans na dobry skok.

Zapowiedział jednak dogłębną analizę fatalnego konkursu dla kadry i optymistyczne podejście do niedzielnych (30.11) kwalifikacji.

– Postaramy się przeanalizować wszystko na jutro i podejść do porannych kwalifikacji tak, żeby było lepiej – podsumował.