Jasiek Piwowarczyk był uznawany za faworyta 16. edycji „The Voice of Poland” już od samego początku. Podczas Przesłuchań w ciemno 27-latek z Krakowa najpierw sięgnął po utwór z 1964 roku „A House Is Not a Home” Dionne Warwick, który słynny duet Burt Bacharach i Hal David napisali na potrzeby filmu „A House Is Not a Home”. Uczestnik błyskawicznie sprawił, że wszyscy trenerzy odwrócili swoje fotele.
„Ale mam dreszcze – przyznał wprost Baron. „Przepraszam, ale musiałem wstać, żeby to powiedzieć. Mam w tej chwili dwie emocje – z jednej strony wielkie szczęście, z drugiej strony rozpacz, bo poczułem, że to jest ten moment, kiedy muszę odłożyć mikrofon i zakończyć swoją działalność artystyczną” – dodał poruszony Kuba Badach.
- Jasiek Piwowarczyk wygrał plebiscyt Interii Muzyki. Teraz powalczy o triumf w finale 16. edycji „The Voice of Poland”
- Piosenka o trudnym rozstaniu zaprowadziła ją do finału „The Voice of Poland”. Dramatyczna historii Hanny Kuziemowicz
Na prośbę trenerów Janek Piwowarczyk zaśpiewał dodatkowo wielki przebój Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat”, budząc ogromne emocje również wśród widzów i internautów.
Podczas wyboru trenera doszło do blokady – Margaret uniemożliwiła 27-latkowi wybór Tomsona i Barona, a Michał Szpak Kuby Badacha. Z pozostałych na placu boju trenerów uczestnik wybrał Margaret na swoją opiekunkę. To właśnie pod jej skrzydłami Jasiek dotarł do ścisłego finału, podczas którego pokonał czwórkę kontrkandydatów.
Jasiek Piwowarczyk odpowiada na zarzuty po finale „The Voice of Poland”
Za wokalistę w programie kciuki ściskały m.in. zakonnice ze Szkoły Sióstr Prezentek, której Jasiek (wcześniej śpiewający m.in. pieśni uwielbiające Boga) jest absolwentem.
„To uczucie, gdy uczeń staje się MISTRZEM! Jasiu, ogromne gratulacje! To była niezwykła przygoda patrzeć jak wzrastasz, rozkwitasz, rozwijasz się, zarażasz pasją innych. Śledzimy ze wzruszeniem i dumą Twoje losy, czekając na koncerty i płytę! DZIĘKUJEMY za piękne słowa, które skierowałeś do wszystkich nauczycieli… Dałeś nam tyyyyyyyle radości, potwierdzając, że nasza codzienna, cicha, zwykła praca ma sens!” – czytamy na facebookowym profilu szkoły.
Wykonany w półfinale autorski singel Jaśka „Ushuaia” skrytykował związany ze sceną chrześcijańską wokalista i muzyki Radosław Kordowski, który w mediach społecznościowych prowadzi blog Inna Perspektywa Rzeczywistości (ponad 60 tys. fanów na Facebooku). Zwrócił on uwagę, że fragment tekstu z refrenu „nie mam w sobie miłości”, jest dla niego „totalnym zaprzeczeniem nadziei i całej wiary chrześcijańskiej”.
„Słuchając tego utworu miałem wręcz wrażenie, że to utwór dający świadectwo: 'Przeszedłem na ciemną stronę mocy’. Ale może taka jest cena, aby wygrać ten program w Polsce, bo zaśpiewanie pieśni uwielbiającej Boga pogrążyłoby jego szanse na zwycięstwo?” – napisał Radosław Kordowski.
Zwycięzca „The Voice of Poland” odpowiedział autorowi bloga, że „bardzo upłycił sens” i dodał od siebie „bardzo mocną 'mroczną’ nadinterpretację”.
„Jest to dla mnie zrozumiałe, że taki tekst budzi wątpliwości i pytania, dlatego spróbuję wytłumaczyć co chciałem tym utworem przekazać, bo to co napisałeś absolutnie jest zaprzeczeniem moich zamiarów – jednocześnie zaręczam, że zapoznając się z całym tekstem dokładnie, Twoje wątpliwości znikną. (…) W tekście chodziło mi po prostu o to, że człowiek pozbawiony miłości do bliźnich i siebie samego, traci sens, a świat zbudowany na takich zasadach kończy się i moim zdaniem nie ma sensu! Żyjemy w bardzo dziwnych czasach, gdzie wszystko przejmuje sztuczna inteligencja, social media, które tak bardzo mocno zmieniają nasze postrzeganie relacji międzyludzkich, co doprowadziło do tego, że jest tak bardzo dużo samotnych ludzi na świecie, którzy zagubieni, nie potrafią się do tego świata dopasować. Miał być to pewnego rodzaju krzyk, nie odnoszący się bezpośrednio do mnie osobiście – uważam, że sztuka (również ta o wartościach chrześcijańskich) nie zawsze musi mieć puentę związaną z nadzieją – tutaj był to zabieg celowy, który ma zmusić słuchacza do myślenia i pytań :)))) Jestem i będę zawsze po jasnej stronie mocy – o to nie musisz się martwic i jeszcze raz ( bardzo szczerze!) dziękuję Ci za Twoją troskę! :))” – odpisał w komentarzu Jasiek Piwowarczyk.
W najnowszym wpisie Radosław Kordowski jeszcze raz odniósł się do całej sprawy, zwracając uwagę na świadectwo Jaśka Piwowarczyka.
„(…) jego świadectwo może mieć dużo większą wartość przekazu niż ten utwór, który każdy rozumie w swój własny sposób. Niektórzy wręcz odbierają go jako żal po rozstaniu w związku, a przecież Jan wyjaśnił, że miał zupełnie inne przesłanie, że chciał pokazać, jaka pustka jest w życiu, gdy brakuje w nim miłości – w chrześcijańskim rozumieniu: brakuje Boga.
Jednakże mimo, że Jan już wyjaśnił, że to był tylko mroczny zabieg artystyczny, aby wyrazić krzyk rozpaczy, to uważam, że lepiej jest codziennie śpiewać: 'Boże, jesteś mą miłością, jesteś moją tarczą, jesteś moją pieśnią’, niż śpiewać: 'nie mam w sobie miłości'” – podkreśla autor bloga Inna Perspektywa Rzeczywistości.
„The Voice of Poland”: 27-latek zaśpiewał Niemena i zachwycił trenerów. „Mam ciarki”TVP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
