Andrea Kimi Antonelli popełnił błąd na przedostatnim okrążeniu GP Kataru, który pozwolił Lando Norrisowi wyprzedzić Włocha i zająć czwarte miejsce. Zyskanie jednej pozycji przez kierowcę McLarena oznacza, że przystąpi on do GP Abu Zabi z przewagą 12 punktów nad Maxem Verstappenem. W ten sposób Brytyjczyk zyskał dwa „oczka”, które mogą okazać się kluczowe w kontekście walki o tytuł w Formule 1.

W padoku F1 od razu pojawiły się insynuacje, że Antonelli celowo przepuścił Norrisa, aby pomóc mu w walce o tytuł. – Praktycznie dwukrotnie pomachał Lando, aby dać mu znak, że go przepuszcza. To było tak oczywiste. Antonelli teraz pomaga naszemu głównemu rywalowi, a w Austrii wjechał w tył bolidu Verstappena – powiedział motorsport.com Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: „Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

Incydent z udziałem Antonellego i Norrisa sprawił, że kibice Verstappena ruszyli z atakiem na 19-latka. W mediach społecznościowych młodego Włocha zaroiło się od negatywnych komentarzy. W niektórych z nich fani grozili nawet śmiercią kierowcy Mercedesa. W efekcie Antonelli postanowił zmienić zdjęcie profilowe na czarne.

Jak ustalił portal racingnews365.com, narzędzia do moderacji mediów społecznościowych Mercedesa wyłapały ponad 1,1 tys. groźnych lub podejrzanych komentarzy na koncie Antonellego. Dodatkowo na profilach niemieckiej ekipy oznaczono ponad 330 poważnych komentarzy, w których nie brakowało hejtu w stronę Włocha.

Mercedes postanowił nie przyglądać się biernie sprawie. Zespół zamierza przekazać swoje ustalenia w tej sprawie do FIA, która od wielu miesięcy prowadzi kampanię „United Against Online Abuse” („Razem przeciwko atakom w internecie”). Niewykluczone, że Marko będzie musiał tłumaczyć się ze swojej wypowiedzi i insynuacji pod adresem młodego kierowcy.

Tymczasem Red Bull Racing w poniedziałek wydał oświadczenie, w którym potępił sugestie dotyczące rzekomej pomocy Norrisowi ze strony Antonellego. „Komentarze wygłoszone pod koniec GP Kataru i bezpośrednio po jego zakończeniu, sugerujące, że kierowca Mercedesa celowo pozwolił się wyprzedzić Lando Norrisowi, są ewidentnie nieprawdziwe” – czytamy w komunikacie.

„Powtórka pokazała, jak Antonelli na chwilę traci panowanie nad bolidem, co pozwala Norrisowi go wyprzedzić. Szczerze żałujemy, że Kimi stał się obiektem ataków w internecie” – dodano.