Powierzchnia lodowca Thwaites na Antarktydzie jest porównywalna do ponad połowy powierzchni Polski i wynosi ok. 190 tys. km kw. Z kolei jego wysokość odpowiada sześciopiętrowemu budynkowi. Jest na ustach naukowców nie od dzisiaj, ponieważ od wielu lat wiadomo, że podmywa go ocean. Gdyby cały antarktyczny „lodowiec zagłady” nagle się rozpadł, poziom morza wzrósłby o ok. 65 cm. Miliony mieszkańców stref brzegowych znalazłyby się w ogromnym niebezpieczeństwie, a na wielu wyspach życie stałoby się niemożliwe.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie są konsekwencje rozpadu lodowca Thwaites?
  • Co powoduje kaskada pęknięć w lodowcu?
  • Jakie badania prowadzono nad lodowcem Thwaites?
  • Jak zmiany w Thwaites wpłyną na poziom wód na Ziemi?

Kaskada pęknięć w „lodowcu zagłady”. Niepokojące wyniki nowych analiz

Dzięki 20-letnim obserwacjom prowadzonym przez pomiary GPS i satelitarne wiadomo już, że szczególnie niepokojące zjawiska dzieją się w obrębie szelfu lodowca, czyli jego brzeżnej części, unoszącej się na wodzie. Jak piszą naukowcy, pojawia się tam kaskada pęknięć, które stale się rozszerzają, zarówno wzdłuż, jak i w poprzek struktury. To wszystko sprawia, że staje się coraz słabsza. Na dodatek proces przebiega w tempie, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie obserwowano.

Te pęknięcia powodują jednocześnie, że szelf gwałtownie traci stabilność i połączenie z resztą lodowca. Badacze mówią o dodatnim sprzężeniu zwrotnym, które sprawia, że kolejne pęknięcia przyczyniają się do coraz większych uszkodzeń. Im będzie ich więcej, tym mniejsza stabilność, a masy lodu szybciej będą zsuwać się do oceanu, powodując jeszcze gwałtowniejszy wzrost poziomu wody.

Lodowiec Thwaiteswww.jpl.nasa.gov

Lodowiec Thwaites

Badacze wprost zaznaczają, że zmiany w „lodowcu zagłady” zachodzą szybciej niż w jakimkolwiek innym systemie lodowo-oceanicznym Ziemi. Tymczasem to, co z nim się stanie w kolejnych latach i jak gwałtownie będzie topniał, w dużej mierze wpłynie na to, jak mocno wzrośnie poziom wód na Ziemi, zagrażając najniżej położonym lądom. Co więcej, istnieją obawy, że w przyszłości podobny wzorzec pękania i topnienia zacznie zaznaczać się w kolejnych lodowych szelfach Antarktydy.