Paliga twierdziła, że Grzegorz Wiśniewski prowadzący zajęcia z roli współczesnej, „uderzył studentkę w twarz tak mocno, że z nosa trysnęła jej krew”. Uderzyła też w Bronisława Wrocławskiego, który rzekomo wyciągnął jej koleżankę na środek sceny, „po czym pogryzł ją od dłoni do szyi na oczach całej grupy, po to, żeby pokazać drugiemu studentowi, jak gra się pożądanie”. Według aktorki Grażyna Kania zmusiła studentkę do rozebrania się w trakcie egzaminu. Kiedy ta stawiała opór, usłyszała ponoć: „Albo zdejmiesz stanik, albo wyrzucę cię z uczelni”. „Pani ta nie przestała pracować na wydziale. Została zaproszona do pracy z innym rokiem na warsztatach prowadzonych w trakcie ich wolnych weekendów. Warsztaty były obowiązkowe” – czytaliśmy. Paliga wymieniła jeszcze rektora łódzkiej filmówki Mariusza Grzegorka. „W trakcie prac nad dyplomem wielokrotnie, niemalże codziennie przez okres trwania prób wpadał w furię i nazywał mnie »pier***oną szmatą, ku*wą«” – twierdziła, dodając, że poniżał ją i jej kolegów w obecności całej grupy i pracowników technicznych. Kiedy poszła się poskarżyć, prorektor Michał Staszczak — jak zapewniała — stwierdził, że „nie umie zaciskać zębów, a powinnam i jest zbyt miękka na ten zawód”. „Skończyło się to dla mnie załamaniem nerwowym, tabletkami przeciwlękowymi i długotrwałą terapią” — przyznała.