Pierwsza połowa meczu pucharowego ze środka tygodnia rozbudziła apetyty kibiców na dobry mecz, ale w drugiej połowie zabrzanie uspokoili sytuację i zamknęli losy awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski, wygrywając 3:1. I nawet nie musieli wracać do domu, wiedząc, że już za kilka dni przyjdzie im rozegrać rewanż, tym razem w lidze.

Gdańszczanie błyskawicznie chcieli odpowiedzieć na bolesną porażkę i odpadnięcie z Pucharu Polski, co dodatkowo pomogłoby im poprawić swoją pozycję w bardzo ciasnej tabeli Ekstraklasy. Wszak wygrana sprawiała, że 16. Lechia mogła awansować nawet na 10. miejsce w tabeli.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Demolka! Lider Ekstraklasy rozbity w Gdańsku

Zaczęło się efektownie — już w 4. minucie do siatki trafił Maksym Djaczuk, ale sędzia nie uznał jego gola po interwencji systemu VAR. Na „poprawkę” gdańszczan nie trzeba było czekać długo. Tomas Bobcek wykorzystał sytuację sam na sam i dał Lechii prowadzenie już w 7. minucie.

Mecz był wielokrotnie przerywany przez zadymienie boiska przez race, ale kolejny cios po dłuższej przerwie zadał Górnik za sprawą Patrika Hellebranda. Gdy sędzia doliczył aż 16 minut, można było zakładać, że w pierwszej połowie wydarzy się jeszcze wiele ciekawego. I tak też było.

Kluczowe były czwarta i ósma minuta doliczonego czasu gry. To wtedy dublet ustrzelił Kacper Sezonienko, zapewniając Lechii ponowne prowadzenie. Ale jeszcze przed przerwą, w… 17. minucie doliczonego czasu gry gola kontaktowego strzelił Rafał Janicki, były lechista. Znów wydawało się, że po przerwie będzie bardzo ciekawie.

Ale teraz to już tylko Lechia zadawała rywalowi ciosy! Najpierw dublet dołożył Tomas Bobcek, a potem, tuż po wejściu na murawę, wynik podwyższył jeszcze Bohdan Wjunnyk, doprowadzając do niemałej sensacji. Górnik w końcówce zmusił Lechię do ofensywy, ale żadne gole już nie padły. Doszło za to do wielkiej awantury i przepychanek na murawie po ostrym spięciu Natana Dzięgielewskiego z Alexem Paulsenem.

Chwilę po tej sytuacji sędzia zakończył mecz. Lechia w dwóch ostatnich meczach ligowych strzeliła dziesięć goli i awansowała na 10. miejsce w tabeli Ekstraklasy, za co należą jej się słowa uznania. Górnika spotkać mogą za to bolesne konsekwencje — porażka oznacza, że w tej kolejce zabrzanie mogą stracić pierwszą pozycję w tabeli Ekstraklasy.

Lechia Gdańsk — Górnik Zabrze 5:2