Ogłoszona w piątek Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych sygnalizuje jednoznaczny zwrot w kierunku ograniczenia amerykańskiego zaangażowania militarnego na świecie.
Czytaj też: Strategia USA wobec Europy. Kaja Kallas komentuje krytykę i ostrzeżenia
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Nowa strategia USA: większa autonomia Europy, mniejsze zaangażowanie Ameryki
W dokumencie podkreślono konieczność „przywrócenia stabilności w Europie”, normalizacji relacji strategicznych z Rosją oraz „zakończenia postrzegania NATO jako stale rozszerzającego się sojuszu„.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Istotnym elementem strategii jest obarczenie państw europejskich większą odpowiedzialnością za własną obronę. USA zapowiadają także odbudowę siły wewnętrznej i koncentrację na rywalizacji z głównymi rywalami globalnymi — przede wszystkim Chinami. Ten kierunek zmian budzi na Starym Kontynencie obawy o przyszłość gwarancji bezpieczeństwa, na których przez dekady opierał się europejski system obronny.
Czytaj też: Stany Zjednoczone i Rosja na nowej drodze? Tajne rozmowy i interesy
Dokument USA jako „fundamentalna przebudowa”. Premier Donald Tusk reaguje
W odpowiedzi na publikację amerykańskiej strategii Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przygotowało szeroką analizę jej konsekwencji dla Polski i regionu. W ocenie analityków dokument oznacza „fundamentalną przebudowę podejścia Stanów Zjednoczonych do świata”, w którym Waszyngton przesuwa akcent z globalnej aktywności na ochronę własnej suwerenności i konkurencję mocarstw.
BBN podkreśla, że zmiany te mają daleko idący wpływ na Europę, a szczególnie na państwa wschodniej flanki NATO. Zwiększenie odpowiedzialności obronnej po stronie europejskiej niesie z jednej strony większe ryzyka, z drugiej jednak otwiera przed Polską nowe możliwości strategiczne. Dokument — jak wskazano — wzmacnia znaczenie geopolityczne regionu, ale jednocześnie wymusza większą samodzielność w zakresie bezpieczeństwa.

Prezydent USA Donald Trump
|
Getty Images
W tym kontekście sobotni wpis Donalda Tuska można odczytywać jako apel do Amerykanów o konieczność utrzymania jedności transatlantyckiej. „Europa jest Waszym najbliższym sojusznikiem, a nie problemem. Mamy też wspólnych wrogów” — napisał premier.
Jak dodał, przez 80 lat Europa i USA miały wspólnych przeciwników i wspólne cele. „To jedyna rozsądna strategia naszego wspólnego bezpieczeństwa” — podkreślił, sugerując, że porzucenie tego podejścia mogłoby oznaczać poważne zagrożenie dla obu stron.
Szef rządu zamieścił swój komentarz w języku angielskim, co wskazuje, że kierował go bezpośrednio do odbiorców w Waszyngtonie. Jego słowa wpisują się w coraz bardziej wyczuwalną nerwowość europejskich stolic po publikacji nowej amerykańskiej strategii, która zapowiada poważne przetasowania w priorytetach polityki zagranicznej USA.