Francja wciąż nie udostępnia informacji dotyczących zamrożonych rosyjskich aktywów, które są przechowywane w prywatnych bankach, o wartości 18 mld euro. Jak informuje „Financial Times”, presja ze strony krajów europejskich rośnie, szczególnie w kontekście planowanej pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy.

Gazeta zaznacza, że Francja nie przekazała szczegółowych danych dotyczących „instytucji, które przechowują rosyjskie środki państwowe, i sposobu wykorzystania naliczonych odsetek, twierdząc, że jest to kwestia poufności danych klientów”. Tymczasem Komisja Europejska rozważa użycie tych funduszy w ramach pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy.

Według ustaleń niemal wszystkie rosyjskie aktywa, wyceniane na 25 mld euro, są przechowywane w bankach we Francji i Belgii. Dziennik informuje, że we Francji, w bankach komercyjnych, znajduje się około 18 mld euro. Nie wiadomo jednak, które instytucje konkretnie są zaangażowane. Źródła „FT” wskazują, że duża część środków może być zgromadzona w BNP Paribas, ale bank ten, podobnie jak Credit Agricole i Societe Generale, odmówił komentarza.

Ponadto liderzy siedmiu państw UE, w tym premier Donald Tusk, zaapelowali do przewodniczącego Rady Europejskiej oraz szefowej Komisji Europejskiej o szybkie przyjęcie mechanizmu wsparcia dla Ukrainy opartego na pożyczce reparacyjnej. List ten podpisały również osoby takie jak premier Finlandii Petteri Orpo i prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

Propozycja Komisji Europejskiej zakłada, że zamrożone aktywa rosyjskiego banku centralnego od 2022 r. mogą posłużyć jako finansowanie pożyczki dla Ukrainy. Pieniądze miałyby być zwrócone, kiedy Rosja wypłaci rekompensaty za szkody wojenne.

Decyzja o użyciu rosyjskich aktywów nie wymaga zgody wszystkich członków UE, ale rozstrzyga się większością kwalifikowaną. Belgia jednak sprzeciwia się temu rozwiązaniu obawiając się konsekwencji prawnych w przypadku wygranej Rosji w sądzie.