We wtorek litewski rząd poinformował, że podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Ma to związek z balonami przemytniczymi, które wysyłane są z terenu Białorusi. Według danych MSW Litwy, w tym roku odnotowano około 600 przypadków naruszenia jej przestrzeni powietrznej przez balony przemytnicze znad Białorusi i 197 przez drony. Litewska premier Inga Ruginiene powiedziała, że są to ataki hybrydowe i kraj musi „podjąć najsurowsze środki”. Kilka godzin po pojawieniu się tej informacji zareagował na nią przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Jak zareagował Łukaszenko na stan wyjątkowy na Litwie?
- Co Łukaszenko powiedział o wojnie?
- Jakie zarzuty wobec Litwy postawił Łukaszenko?
- Co powiedział Łukaszenko o litewskich ciężarówkach?
Łukaszenko: Białoruś nie potrzebuje wojny
Łukaszenko stwierdził na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa, że zarzuty Litwy są nieprawdziwe i że politycy tego kraju „podsycają i upolityczniają” problem. Ocenił też, że „Białoruś nie potrzebuje wojny”, podobnie jak Litwini, Polacy czy Estończycy.
— Nawojowaliśmy się, wystarczy. Straciliśmy tak wielu ludzi. Jeszcze żyją pokolenia, które widziały tę wojnę — powiedział, cytowany przez Biełtę. Dodał jednak, że „Białoruś przygotowuje się do tej wojny, aby jej nie było” i jest w każdej chwili gotowa rozmawiać przy stole negocjacyjnym. Zapewnił, że Białoruś jest gotowa budować normalne stosunki we wszystkich dziedzinach. — Z narodem litewskim zawsze dojdziemy do porozumienia. Tak samo, jak z Polakami. To są nasi ludzie — podkreślił.
Łukaszenko w swoim wystąpieniu nawiązał też do zamknięcia granicy białorusko-litewskiej w październiku. Zwrócił uwagę, że Białoruś zadbała o litewskie ciężarówki, które zostały na jej terytorium, podczas gdy na Litwie białoruskie samochody „zostały na poboczu drogi”. — U nas jest to nie do przyjęcia — powiedział.