Tak słabo nasz napastnik jeszcze nigdy nie rozpoczął rywalizacji w Lidze Mistrzów. Po pięciu kolejkach — zarówno w „starej”, jak i zreformowanej Champions League — zdarzały mu się gorsze sezony, ale takiego, żeby nie mieć jeszcze ani jednej bramki, nie było.
Oczywiście należy pamiętać, że „Lewy” opuścił jeden mecz z powodu kontuzji, ale dla statystyków nie ma to większego znaczenia. Brak gola to brak gola i na razie Polak nie przedłużył serii 14 kolejnych sezonów z trafieniem w najważniejszych rozgrywkach klubowych.
Teraz jednak będzie miał okazję przełamać się w rywalizacji z zespołem, któremu strzelał wyjątkowo często. Barcelona zmierzy się bowiem z Eintrachtem Frankfurt, któremu Lewandowski — jeszcze jako piłkarz Borussii Dortmund i Bayernu Monachium — strzelił aż 16 goli.
Gorszy okres Roberta Lewandowskiego
Mecz z Eintrachtem ma dla Barcy olbrzymie znaczenie nie tylko ze względu na trudną sytuację w fazie ligowej, gdzie drużyna Hansiego Flicka zajmuje dopiero 18. miejsce, które oznacza grę w fazie barażowej. To również okazja do rewanżu za pamiętne spotkanie z 14 kwietnia 2022 r. w Lidze Europy, gdy Eintracht nie tylko sensacyjnie pokonał gospodarzy na Camp Nou 3:1, ale na dodatek zrobił to, grając przed kilkudziesięcioma tysiącami swoich kibiców. Fani z Frankfurtu znaleźli wtedy lukę w przepisach odnośnie do sprzedaży biletów, hurtowo zaczęli zakładać konta w hiszpańskich bankach, dzięki czemu nabyli aż 30 tys. biletów, a trybuny legendarnego stadionu były białe od kibiców w barwach Eintrachtu.
Pytanie tylko, czy „Lewy” będzie mógł zmierzyć się po raz 25. w karierze z Eintrachtem. Sobotni ligowy mecz Barcelony nasz napastnik obserwował z ławki rezerwowych, skąd mógł podziwiać, jak zastępujący go w roli środkowego napastnika Ferran Torres ustrzelił hat-tricka w starciu z Betisem (5:3). 25-letni Hiszpan jest w tym sezonie najskuteczniejszym piłkarzem Barcelony, we wszystkich rozgrywkach zdobył trzynaście bramek i o pięć wyprzedza Lewandowskiego.
Joaquin Corchero, ZUMA / newspix.pl
Robert Lewandowski
Dwa wielkie hity
Zdecydowanie więcej od kapitana naszej reprezentacji gra ostatnio Piotr Zieliński. Pomocnik Interu Mediolan w ostatnich tygodniach regularnie występuje w podstawowym składzie finalisty poprzedniej edycji Ligi Mistrzów i teraz ma słuszne nadzieje na kolejny występ od pierwszej minuty, tym razem w hicie szóstej serii spotkań przeciwko Liverpoolowi. Inter spisuje się rewelacyjnie zarówno w Serie A, jak i w Champions League, czego nie można powiedzieć o The Reds, którzy zawodzą wszędzie, gdzie się da. Zdaniem angielskich dziennikarzy mecz z Interem ma być ostatnią szansą dla holenderskiego menedżera Liverpoolu Arne Slota, który nie potrafi wyciągnąć drużyny z kryzysu, a przecież na nowych zawodników wydał przed tym sezonem setki milionów euro.
Takie kwoty robią wrażenie niemal wszędzie, ale na pewno nie w Madrycie lub Manchesterze. Starcie Realu z City będzie kolejnym hitem szóstej serii spotkań. Oba kluby regularnie na siebie trafiają w ostatnich latach i górą z tych starć wychodzą na ogół Hiszpanie. Z czterech ostatnich meczów z City nie przegrali żadnego, ale z trzech ostatnich potyczek z tym rywalem na Santiago Bernabeu wygrali tylko jedną.