Brytyjscy badacze opisali odkrycie w Barnham we wschodniej Anglii, które przesuwa początek umiejętności rozpalania ognia o blisko 350 tys. lat. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w nieczynnej gliniance, gdzie już na początku XX w. znajdowano narzędzia kamienne, naukowcy od 2013 r. prowadzili wykopaliska i analizy geochemiczne. Wyniki opublikowano w środę w czasopiśmie „Nature”.
Najmocniejszym dowodem są ślady spalonej ziemi oraz zestaw surowców: krzemień i dwie bryłki pirytu żelaznego. Badacze podkreślają, że piryt jest w Suffolk wyjątkowo rzadki, więc musiał zostać przyniesiony celowo jako materiał do krzesania iskier. Pomiary wykazały, że podłoże nagrzewano do ponad 700 st. C, co wskazuje na wielokrotne używanie tego samego paleniska.
To odkrycie zmienia wszystko. Znaleziska z tureckich osiedli neolitycznych
Naukowcy wskazują, że piryt uderzany o krzemień, daje iskrę zdolną zapalić hubkę. Dla prof. Nicka Ashtona kustosza zbiorów paleolitycznych w British Museum to jasny sygnał świadomej technologii ogniowej.
Zespół łączy ogniska z wczesnymi neandertalczykami. Wskazują na to znaleziska z podobnego okresu ze Swanscombe w hrabstwie Kent oraz z Atapuerca w Hiszpanii, gdzie zachowało się DNA tych homininów. To odkrycie znacząco zmienia chronologię: dotąd najpewniejszy dowód rozpalania ognia wiązano ze stanowiskiem w północnej Francji i datowano na ok. 50 tys. lat. Dr Rob Davis z British Museum podkreśla rangę przełomu dla rozwoju człowieka.
Według badaczy ogień mógł napędzać kluczowe przemiany: od przetwarzania żywności, przez ochronę przed drapieżnikami, po rozwój języka i opowieści. Jak wyjaśnił Davis, „ogień wpłynął na interakcje społeczne, dzielenie się jedzeniem, rozwój języka, opowiadanie historii i tworzenie mitów”. Ustalenia z Suffolk wzmacniają tezę, że kontrola nad ogniem była osiągana znacznie wcześniej i w północnych szerokościach geograficznych.