Trudno powiedzieć, by Lech Poznań przystępował w roli faworyta do meczu z FSV Mainz. Mimo iż rywal zajmuje obecnie ostatnie miejsce w Bundeslidze, to – no właśnie – gra w Bundeslidze.
„Kolejorz” zaczął odważnie, jednak w pewnym momencie wajcha trochę się przesunęła.
Goście czuli się coraz pewniej na boisku w Poznaniu i w 28. minucie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Benedicta Hollerbacha przysnęła defensywa Lecha, Luis Palma nie zdążył wrócić na czas i akcję na dalszym słupku zamknął Sota Kawasaki.
Zawodnik ten pojawił się na boisku zaledwie dwie minuty wcześniej, zastępując kontuzjowanego kolegę z drużyny.
Po chwili Hollerbach trafił na 0:2, ale okazało się, że był na spalonym.
Lech potrzebował chwili, by się otrząsnąć, natomiast w pewnym momencie udało się przeprowadzić skuteczny atak. Luis Palma był faulowany w polu karnym i sędzia podyktował „jedenastkę”, choć potrzebna była kilkuminutowa przerwa i sprawdzenie wszystkiego na wozie VAR.
Finalnie jednak rzut karny został utrzymany, do piłki podszedł Mikael Ishak i popisał się efektowną podcinką, doprowadzając do remisu.
Zobacz bramkę dla Mainz:
Zobacz rzut karny Ishaka:
ZOBACZ WIDEO: Huknął jak z armaty! Bramkarz nie miał żadnych szans