Tomasz Orwat udał się ostatnio w podróż do Dubaju, gdzie wziął udział w Pucharze Świata w rajdach Baja. Polak spisał się tam naprawdę rewelacyjnie, jak na debiutanta. Teraz planuje starty w trudniejszych zawodach i myśli o udziale w Rajdzie Dakar, o czym opowiadał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Co zatem z żużlem? W rozmowie z redbull.com przyznał otwarcie, że nie zamierza odpuszczać, a udział w rajdach przywrócił mu wiarę w siebie i ochotę do rywalizacji. – Mogę zdradzić, że podpisałem kontrakt z wracającym na żużlową mapę Śląskiem Świętochłowice. Chcę spróbować jeszcze raz. Przygotuję się najlepiej, jak będę umiał i na pewno zadbam o swój park maszyn.
ZOBACZ WIDEO: Chomski tłumaczy brak Palucha i Janowskiego w kadrze
Bydgoszczanin w minionym sezonie wystartował w tylko jednym turnieju, by utrzymać swój certyfikat. Rok wcześniej też nie ścigał się regularnie, choć szukał swoich szans, gdzie tylko się dało. Wierzy, że jeszcze nie będzie musiał odwieszać kevlaru na kołek.
– Początek sezonu da mi odpowiedzi na najważniejsze pytania, bo nie jestem już na etapie, by cokolwiek robić na siłę, czy inwestować czas i pieniądze, które będą szły jak krew piach. Piach jest fajny, ale na inny motor (śmiech). Jeśli będzie żarło i uznam, że to ma sens, a wyniki będą satysfakcjonować klub, na pewno dam z siebie wszystko. I bardzo chciałbym, żeby tak było. Ale nic na siłę – dodał Orwat.