Niech się cieszą, w końcu przestanie im być do śmiechu. Nawet jeśli coś było na rzeczy i w UEFA dali się przekonać, że temat wykluczenia Izraela z poważnych rozgrywek klubowych i reprezentacyjnych lepiej zamieść pod dywan, to sprawa wróci prędzej czy później. Zbyt duży jest już opór wobec normalizowania zbrodni z Gazy, zbyt butni są też przedstawiciele nacji, która ostatnio utrzymuje się na ustach wszystkich. Także piłkarskich kibiców w Polsce, którzy mają swoje dodatkowe powody, by uznawać Izrael i jego drużyny za niegodnych obecności w europejskiej piłce. I w świecie sportu w ogóle.
Niektóre media donosiły od jakiegoś czasu, że 23 września UEFA zajmie się głosowaniem w sprawie zawieszenia Izraela. Spodziewano się wręcz, że sprawa jest przesądzona dzięki wstawiennictwu wpływowych Katarczyków, chcących utrzeć nosa Izraelczykom. Sprawa rozlała się na całą Europę, ale wiele źródeł bliskich europejskiej federacji milczało i… i ostatecznie w tej sprawie nie stało się nic.
Izraelskie media: „Wygraliśmy bitwę. UEFA na razie nas nie zawiesi” [CZYTAJ WIĘCEJ]
– Rewelacje podane przez „Israel Hayom” i „Keszet 12” mogły być zatem kontrolowanym przeciekiem z izraelskiej federacji, chcącej wykazać swoją rzekomą sprawczość. Skoro bowiem w doniesieniach pisano o wysiłkach federacji na rzecz wstrzymania głosowania, jego brak federacja mogłaby rozgłaszać w Izraelu jako swój sukces. Nawet jeśli takowego faktycznie nigdy nie było w planach – podsuwa możliwe i całkiem prawdopodobne rozwiązanie zagadki głosowania-widmo Michał Banasiak z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej, który całą sytuację omawia na łamach portalu „XYZ”.
Nawet jeśli tak faktycznie było, to poruszenie w Europie na samą wzmiankę o możliwym wykluczeniu Izraela wskazuje jednoznacznie – my ogólnie nie chcemy ich widzieć na oczy.
My Polacy, ale i my – wiele nacji zrzeszonych w UEFA.
Izrael przekracza granice. Może wykluczenie jest tylko kwestią czasu?
Wrzuciłem tylko na szybko hasło „israel uefa” w ogólną wyszukiwarkę i chwilę potem także w wyszukiwarkę na portalu X. Do zawieszenia nawołują tam internauci z Norwegii, Irlandii, Hiszpanii, Anglii, Włoch i Czech. A dalej już nawet nie będę grzebał, bo nie o to chodzi, żeby zbierać kolejne kraje jak Pokemony. Zależy mi na pokazaniu, że z Izraelem problem mają już w naprawdę wielu miejscach na świecie i coraz mniejsze jest przyzwolenie na zbrodnicze działania Binjamina Natenjahu i jego współpracowników.
Kibice goszczący tamtejsze drużyny w rozgrywkach europejskich nie dają Izraelczykom zapomnieć, co o nich sądzą. Zresztą, każda okazja do wyrażenia swojego stanowiska jest dobra. Fani Rakowa wywiesili w Częstochowie transparent z napisem „Izrael morduje, a świat milczy”. Sympatycy Paris Saint-Germain zrobili ogromną oprawę z wielkim napisem „Wolna Palestyna” i propokojowym przesłaniem. Szkocki Celtic wyraził swoje wsparcie w meczu z Atletico Madryt morzem palestyńskich flag. A potem przyjął od UEFA karę w wysokości około 20 tysięcy euro za symbole niezwiązane z rozgrywkami.
Tak fani Celticu zajęli stanowisko w sprawie wojny izraelsko-palestyńskiej (źródło: BBC)
Na problem coraz głośniej zwracają też uwagę piłkarskie autorytety. U nas najgłośniej było bez wątpienia po wypowiedzi Zbigniewa Bońka, który dołączył do coraz większego chóru oburzonych tydzień temu: – Za każdym razem, jak czytam co się dzieje w Gazie, to – jako mąż, ojciec, dziadek – chcę płakać i protestować. Chory świat, jak można to tolerować – napisał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej na X.
W podobnym tonie wypowiada się też znany z ciętego języka Eric Cantona: – To najwyższy czas, by w końcu zawiesić Izrael. Cztery dni po ataku Rosji na Ukrainę FIFA i UEFA wykluczyły ją. Minęło już 716 dni od rozpoczęcia tego, co Amnesty International wprost określiła jako ludobójstwo, a mimo to Izrael ciągle uczestniczy w zmaganiach sportowych. Dlaczego władze piłkarskie mają podwójne standardy? – pytał retorycznie były gracz Manchesteru United.
Co się odwlecze, to nie uciecze
Nawet jeśli nie teraz i nawet jeśli przyjmiemy, że w UEFA nikt nie zastanawiał się jeszcze zbyt dogłębnie nad ukaraniem izraelskiej federacji, to wiele wskazuje na to, że maszyna ruszyła. Antyizraelskie nastroje rozlewają się po Europie, a każda kolejna zbrodnia w Gazie oraz każdy kolejny akt niesprawiedliwości – jak choćby bierna postawa UEFA w sprawie haniebnego zachowania fanów Maccabi Hajfa przy okazji meczu z Rakowem – będą paliwem w tej walce.
Bo to jest już walka. Na kolejnych etapach kolarskiej Vuelty, przy okazji koszykarskiego EuroBasketu, w dyskusjach o składzie następnej edycji Eurowizji. To nie jest już sprawa, którą można zamieść pod dywan i udawać, że problemu nie ma.
„Wolna Palestyna”. W Spodku mecz Polski z Izraelem. Przed nim – dwie demonstracje [REPORTAŻ]
Wywleczono ją nawet na forum ONZ, a eksperci zajmujący się przy tej organizacji sprawą ludobójstwa w Palestynie apelują wprost: – Organizacje sportowe nie mogą przymykać oczu na poważne naruszenia praw człowieka, zwłaszcza gdy ich platformy służą normalizowaniu niesprawiedliwości.
UN experts call for suspension of #Israel from @FIFAcom & @UEFA amid unfolding genocide in occupied #Palestine.
Sporting bodies must not turn a blind eye to grave human rights violations, especially when their platforms are used to normalise injustices.https://t.co/216nFJtEeG pic.twitter.com/ROIYB4CUuL
— UN Special Procedures (@UN_SPExperts) September 23, 2025
Niechęć wobec morderców z Gazy będzie tylko rosnąć. Udawanie, że problemu nie ma, wcale nie sprawi, że przestanie się on pogłębiać. A statusu nietykalnych nie uda się utrzymywać w nieskończoność, Izrael w końcu się doigra. Może nie dziś, może też nie jutro. Ale sprzeciw wobec działań, nazwijmy rzeczy po imieniu, zbrodniczych i obrzydliwych podwójnych standardów ma sens. Z każdym dniem coraz większy.
CZYTAJ WIĘCEJ O IZRAELU NA WESZŁO:
fot. NewsPix.pl