Jacek Kurski w czterech długich wpisach w mediach społecznościowych opisał spór frakcyjny w PiS i skrytykował Mateusza Morawieckiego, nawiązując m.in. do jego nieobecności na zebraniu władz partii i osobnej, pozapartyjnej Wigilii. W tle pojawił się też wątek sondażowych kłopotów PiS, za które Kurski sugerował odpowiedzialność byłego premiera.
Kaczyński chciał zdjęcie, ale zabrakło Morawieckiego. Prezes PiS szuka nowego terminu
Miejsce „must see” podczas wizyty w Leeds. Istnieje ponad 200 lat
„Mateusz Morawiecki ewidentnie realizuje jakiś plan. Zachowuje się przy tym tak, jakby się czegoś strasznie bał. A strach jest złym doradcą. Deklaracje b. premiera dalece wykraczają poza mandat naszego środowiska, a chwilami przekraczają granice politycznej śmieszności. Śmieszność polega na ogłaszaniu się premierem wbrew zdrowemu rozsądkowi” – napisał Kurski.
„Dlatego irracjonalne, nielojalne wobec PJK zachowania Mateusza Morawieckiego, przybierane przezeń ostatnio miny i pozy, wydawane sprzeczne komunikaty świadczą o tym, że człowiek ten musiał znaleźć się pod wielkim naciskiem i działa w warunkach osobistego strachu. Strach jest bardzo złym doradcą. Dlatego b. premier powinien być otoczony przez naszą partię ochroną. Jeśli jest on czymś szantażowany, jeśli kuszony jest kooptacją do władzy i osobistymi gwarancjami w zamian za rozbicie albo osłabienie prawicy, to jego obowiązkiem jest stanięcie w prawdzie i powiedzenie tego albo publicznie, albo swojemu politycznemu zwierzchnikowi. Tylko prawda i jasność sytuacji daje wolność i możliwość zarządzenia problemem po naszej stronie i dla dobra obozu patriotycznego” – czytamy we wpisie byłego prezesa TVP.
Niesubordynacja Morawieckiego. Internet komentuje
Ruszyli na Kurskiego. Tak odpowiedzieli na długie wpisy
Wobec wpisów Kurskiego nie przeszli obojętnie inni politycy PiS-u. Pojawiło się wiele uszczypliwych komentarzy w kierunku byłego szefa TVP.
„Jacku, wykorzystaj swój talent do obrony prof. Cenckiewicza, do wypunktowania jak zrujnowali służbę zdrowia albo jak zamiast CPK zrobili „port” rodem z filmów Barei. Na wewnętrzne uszczypliwości go szkoda, szczególnie że sto lajków w trzy godziny to ich najlepsza recenzja…” — stwierdził Janusz Cieszyński.
„Taka refleksja: nie zamieściłeś wczoraj ani dziś, Jacku, ani jednego wpisu w obronie atakowanego prof. Cenckiewicza. Stworzyłeś za to esej na cztery długie wpisy, łącznie kilka tysięcy znaków — przeciwko Mateuszowi Morawieckiego. Po co? PS. Stwierdzenie, że Prezydent Nawrocki odciął się w kampanii od b. premiera Morawieckiego, jest z twojej strony — by tak rzec — dość odważne…” — napisał Paweł Jabłoński. Do swojego komentarza dodał wpis Karola Nawrockiego, który skomentował zapowiedź Kurskiego powrotu do telewizji publicznej. „Po moim trupie…” – napisał wówczas prezydent.
„Jacku, poza tym, że strasznie długie, po co to?” – skomentowała posłanka PiS Anita Czerwińska.
Czytaj także: Świąteczny zgrzyt w PiS. Morawiecki „konkuruje” z Kaczyńskim
„Jacku, po pierwsze, błagam, po twojej kompromitacji w wyborach do PE jesteś ostatnią osobą w zakresie doradzania, jak je wygrać. Wyborcy podsumowali to doskonale. Po drugie, wiem, że nie byłeś w rządzie, ale ja akurat miałem okazję być blisko procesu podejmowania decyzji — w tym również w sprawach europejskich. I zapewniam ciebie, że nic nie działo się bez odpowiednich uzgodnień (o których nie masz pojęcia) i bez wiedzy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, więc nie atakuj szefa naszego obozu!” — napisał Piotr Muller.
Do sprawy odniósł się także sam Kaczyński. – (Między politykami PiS -) padło kilka niepotrzebnych słów w różnych miejscach, różne zapowiedzi, kto kim będzie. Inni protestowali i w związku z tym doszło do sporu. Był jeden wywiad, który się niektórym nie spodobał, bywał nadinterpretowany. Były nieobecności, które mogły być, mogły nie być, ale ja bym wolał, żeby jednak te osoby były obecne. Sądzę, że najbliższe dni to wszystko załatwią, wyprostują, chociaż pewne napięcie oczywiście będzie trwało – stwierdził lider PiS w wywiadzie na Kanale Tak! na YouTube,
„Dziś nasz kolega Jacek w poszukiwaniu swojego miejsca w polityce zabłądził. To smutne, ale do przewidzenia. W końcu to nie pierwszy raz…” – kpił Grzegorz Puda.
Wrze w PiS. Kulisy trzygodzinnego spotkania
„Dzwonię do Jacka Kurskiego, naszego doradcy w ECR, mamy posiedzenie w Strasburgu, mnóstwo spraw, nie ma kontaktu. Nie wiecie, co teraz robi?” — pytał Waldemar Buda.
„Waldku, aby ktoś się dodzwonił, należy znaleźć go na liście kontaktowej i włączyć zielony przycisk. Obawiam się, że nie udało ci się uzyskać tych 2 warunków, ponieważ nie mam próby podjęcia próby od ciebie. Jeśli z równą starannością, jak telefon do mnie, ogarniałeś kamienie milowe dla Polski, to nie dziwię się, że na prawo od nas jest dzisiaj 20 proc. wyborców prawicy. PS. Miło mi, że liczysz na moje rady. Co prawda na stałe z innymi członkami, ale zawsze jestem gotowy do pomocy tobie” – odpowiedział mu Kurski.
„Jacku, problem z wypadkami wyborców masz bardziej ty sam niż prawica, którego potrzebujesz, wyczuwam frustrację, ale na to tylko jedna rada, praca pokora i jeszcze raz praca” – napisał znów kąśliwie Buda.
Morawiecki bezpośrednio nie odpowiedział na wpis Kurskiego, jednak dodał nagranie ze spotkania na Podkarpaciu. „Gorące pozdrowienia z Tryńczy! Walczymy o Polskę na Podkarpaciu, a nie na X” – dodał były premier.