Powstało wiele filmów, których akcja rozgrywa się w okresie okołoświątecznym, a które przy okazji nie są typowo-typową komedią romantyczną (tudzież komedią hallmarkową). Oto kilka z nich – horrory, thrillery, komedie, animacje. Do wyboru, do koloru!
Nietypowe filmy świąteczne. Co obejrzeć poza „Szklaną pułapką”?
Po latach popkulturowych dyskusji nie ma już wątpliwości, że „Szklana pułapka” z Brucem Willisem w roli głównej to jak najbardziej film świąteczny. Ostatecznie większość akcji rozgrywa się podczas brutalnie przerwanej przez terrorystów bożonarodzeniowej imprezy w firmie, w której pracuje żona Johna McClane’a. Ten wyśmienity thriller obejrzeć mogą bez dodatkowych dopłat, podobnie jak klasycznego „Kevina samego w domu”, użytkownicy platformy Disney+. Można też go wypożyczyć m.in. w Player.pl, Apple TV, Play Now czy Rakuten TV. Ale co zrobić, kiedy już się starcie McClane’a z Hansem Gruberem obejrzy?
Zobacz wideo Święta bez niego, to nie święta! Poznajcie smaczki i ciekawostki dotyczące „Kevina samego w domu”
Zawsze można włączyć alternatywną bajkę o twardzielu z lat 80. czyli „Zabójczą broń” z Melem Gibsonem i Dannym Gloverem w rolach głównych. Bo uwaga, akcja tegoż klasyka kina akcji z roku 1987 jak najbardziej osadzona jest w przedświątecznym okresie. Tylko że rzecz dzieje się w Los Angeles, co oznacza ciepły klimat i letnią garderobę.

Kadr z filmu 'Zabójcza broń’Materiały prasowe
Ewentualnie mogliśmy wszyscy zapomnieć o tym motywie, bo byliśmy zapatrzeni na niezwykle puszystą fryzurę Gibsona albo rozpraszały nas liczne docinki, które jego bohater, Martin Riggs, wymieniał z nowym policyjnym partnerem Rogerem Murtaughem. A jeśli nie zmyliły nas ich niepoprawne żarty, to pewnie świąteczność produkcji umknąć mogła gdzieś pomiędzy pościgami, strzelaninami i starciami z niebezpiecznymi mafiozami. A przecież całość się kończy na tym, że początkowo skonfliktowani i szorstcy dla siebie Riggs i Murtaugh jedzą razem bożonarodzeniowy posiłek! „Zabójcza broń” jest do wypożyczenia na platformach Prime Video, Apple TV, Rakuten TV i Megogo.
A może coś nowego?
Mocnym uderzeniem może być np. wizyta w kinie i seans uroczo przewrotnego horroru „Cicha noc, śmierci noc”, który oferuje coś więcej niż spektakularną jatkę. Może to zabrzmi dziwnie, ale to taki film, który niczym baśń z dawnych lat, mimo makabry i przemocy, na sam koniec rozlewa ciepełko w sercu widza.
Reżyser Mike P. Nelson przy pisaniu scenariusza naoglądał się animacji Pixara i zapragnął dać swoim widzom podobne odczucia. Tylko dorzucił do tego duuuużo sztucznej krwi, dużą liczbę denatów, nieoczekiwany romans, mroczny humor i ujęcia z mordercą w stroju św. Mikołaja. Amerykańska produkcja na polskie ekrany trafiła 12 grudnia i od międzynarodowych krytyków filmowych oraz publiczności zbiera doskonałe noty (81 proc. od recenzentów i 75 proc. od widzów).
To świeże spojrzenie na obrazoburczy klasyk o tym samym tytule z 1984 roku (ba, był tak kontrowersyjny, że po tygodniu wyświetlania wycofano go z kin). Reżyser zapożyczył z tamtej pozycji motyw chłopca, który w Boże Narodzenie jest świadkiem morderstwa swoich rodziców – zabija ich napastnik przebrany za Mikołaja. Po latach okazuje się, że ten właśnie Billy (Rohan Campbell) teraz sam w okresie przedświątecznym przywdziewa czerwony kombinezon i wyposażony w siekierę odwiedza petentów ze swojej czarnej listy. Sprawa robi się skomplikowana, kiedy na swojej drodze trafia na nieco nieokiełznaną Pam (Ruby Modine), która porusza czułą strunę w jego sercu mordercy. A może mściciela? Na plus jest to, że po pierwszej połowie film dostarcza spektakularną scenę, która najpierw wzbudza niedowierzanie, a potem już porywa ze sobą.
Świąteczny Batman
Pozycją, która ma szansę pogodzić przy świątecznym seansie miłośników różnych gatunków filmowych, może być klasyczny już obraz „Powrót Batmana” z 1992 roku. To sprytna alternatywa na święta Bożego Narodzenia nie tylko dlatego, że głównego złoczyńcę – zimowego w wizerunku Pingwina – gra Danny DeVito. Tego „Batmana” (drugiego spod ręki Tima Burtona) można uznać za świąteczny, bo akcja filmu zahacza o takie wydarzenia jak ceremonia zapalania lampek na oficjalnej choince miasta Gotham. Ba, jedna z centralnych postaci filmu, Max Shreck (Christopher Walken), zostaje porwana przez gang cyrkowców w okresie świątecznym. Shreck jest tak okrutnie paskudnym wyzyskiwaczem bez serca, że Ebenezer Scrooge przy nim to sympatyczny staruszek. Fabuła prowadzi nas też przez charytatywną galę, a jak wiemy ze świątecznych amerykańskich filmów, to absolutnie obowiązkowy element grudniowego grafiku.

Danny DeVito – kadr z filmu Powrót BatmanaMateriały prasowe Międzynarodowego Festiwalu Filmowego EnergaCAMERIMAGE 2019
Pomijając już tak dosłowne nawiązania do Bożego Narodzenia, możemy też wskazać iście biblijne nawiązania w scenariuszu. Porzucony przez przerażonych niepełnosprawnością dziecka rodziców syn pierworodny (aka Oswald – Pingwin) po latach szuka zemsty, której chce dokonać na innych pierworodnych synach z Gotham City. Pokonany i ranny zostaje przetransportowany przez swoich sprzymierzeńców – pingwiny z kanalizacji Gotham – z miejsca kaźni w bliżej nieznaną lokalizację. Kto wie, w jakim ptaki złożyły go grobowcu? „Powrót Batmana” dostępny jest do wypożyczenia m.in. na Player.pl, Apple TV i Prime Video.
Miłośnicy Tima Burtona mogą sięgnąć jeszcze np. po animację „Miasteczko Halloween”, którego akcja rozgrywa się wokół porwania Świętego Mikołaja. Tzn. znudzony tym, że w jego mieście strachów i upiorów obchody Halloween zawsze wyglądają tak samo, Dyniowy Król postanawia zrobić coś nowego. Kiedy przypadkowo trafia do świata, w którym świętuje się Boże Narodzenie, dochodzi do wniosku, że przygotuje swoją wersję tego wydarzenia. Drogą do realizacji tej ambicji jest złapanie Mikołaja. Zdecydowanie kultową w USA animację można obejrzeć na platformie Disney+ w ramach abonamentu. Pozycja do wypożyczenia jest na Prime Video, Apple TV, Megogo i Rakuten TV.
Na Disney+ znaleźć też można „Edwarda Nożycorękiego”, który za film świąteczny może uchodzić o tyle, że opowiada o miłości, otwieraniu swojego domu dla zmęczonych przybyszów (a takim na pewno był osamotniony i żyjący poza społeczeństwem tytułowy bohater) i po prostu w jednej ze scen akcja rozgrywa się w czasie Bożego Narodzenia. Bo to z okazji tego święta Edward (Johnny Depp) rżnie w lodzie podobiznę uroczej Kim (Winona Ryder), w której się podkochuje. Motyw z rzeźbieniem w lodzie ogólnie też w scenariuszu służy do tłumaczenia tego, skąd się bierze w tym ciepłym miasteczku śnieg.

'Edward Nożycoręki’ – kadr z filmuFot. Materiały promocyjne / kadr z filmu 'Edward Nożycoręki’, reż. Tim Burton, 1990, 20th Century Studios
Komedie na święta
„Randki od święta” to absolutnie za mało doceniana i zbyt mało znana komedia świąteczno-romantyczna. Film powstał w 2020 roku, a pomysłem i realizacją nie odstaje ani trochę od takich klasyków gatunku jak „To właśnie miłość” czy „Holiday”. Jest zabawny, jakościowy i przyjemnie odświeżający.
Pomysł na fabułę skomplikowany nie jest: około 30-letnia Sloane (w tej roli fantastyczna Emma Roberts. Siostrzenica Julii Roberts) nie znosi świąt spędzanych z rodziną. To znaczy, nie znosi tego, że rodzina ją prawie prześladuje przez to, że jest singielką. Bo Sloane jakiś czas temu rozstała się z ukochanym, który wszystkim wydawał się „tym jedynym”.
Krewni więc bardzo by chcieli, żeby dziewczyna znalazła sobie kogoś nowego, w czym aktywnie stara się pomóc np. mama. Ku irytacji córki co rusz stara się ją umówić z jakimś obiecującym kawalerem. Młodszy brat z kolei jest na tyle bezczelny, że oświadcza się swojej dziewczynie po świątecznej kolacji. Niby nic dziwnego, ale robi to po TRZECH miesiącach znajomości. Jakby tego było mało, to Sloane dostaje absolutnie beznadziejny prezent od krewnych. Poirytowana do granic możliwości następnego dnia udaje się do centrum handlowego, żeby trefny podarunek wymienić na coś lepszego.
Nie tylko ona wpada na ten pomysł, kolejka w sklepie jest ogromna. Tak się składa, że stoi w niej też Jackson (Luke Bracey) – bardzo przystojny australijski golfista. On też ma za sobą koszmarne święta: wylądował na rodzinnej kolacji z dziewczyną, która tak na dobrą sprawę go zupełnie nie interesowała. Co gorsza, choć ustalili, że nie będą sobie dawać prezentów, ona dla Jacksona taki upominek przygotowała (dość kiepski) i jest wściekła, że on nic dla niej nie ma. Dochodzi do spektakularnego spięcia, w efekcie czego Jackson jak niepyszny wychodzi. Pamięć o tym niezręcznym incydencie jest w nim ciągle żywa następnego dnia, kiedy idzie do sklepu wymienić prezent i wpada na Sloane.
Choć początkowo dochodzi do spięcia, szybko się okazuje, że oboje nadają na całkiem podobnych falach. Na pewno tak samo ich wkurza presja otoczenia, żeby podczas wszelkich spotkań towarzysko-rodzinnych z okazji różnych świąt mieć oficjalne plus jeden. Dlatego też w tych newralgicznych momentach roku wszelcy single i singielki dostają trochę małpiego rozumu i za wszelką ceną umawiają się z kimkolwiek popadnie. A to się kończy kiepsko.

'Randki od święta’screen YouTube
Jackson wpada na genialny pomysł: skoro on i Sloane są niebrzydcy, powinni po prostu razem chodzić na te wszystkie wydarzenia jako znajomi. W ten sposób Sloane uniknie swatania z przypadkowymi absztyfikantami, a Jackson nie będzie musiał się awaryjnie umawiać z niestabilnymi emocjonalnie partnerkami. To będą ich „randki od święta”. Sloane początkowo się waha, ale zgadza się na ten układ i spędzają razem sylwestra.
Okazuje się, że nieźle się ze sobą bawią, więc w tym szaleństwie jest metoda. A w walentynki Jackson okazuje się absolutnie świetnym kumplem, kiedy przypadkowo wpada na Sloane w kryzysowej sytuacji. Bo w dresiku kupowała sobie czekoladki i na swoje nieszczęście spotkała w tym samym sklepie byłego chłopaka. A on miał u boku śliczną i dużo młodszą partnerkę. Jackson szarmancko wkroczył więc do akcji i oszczędził koleżance konieczności przyznania się do tego, że ciągle jest sama. W tym momencie oboje zostają przyjaciółmi, a każde kolejne spotkanie to dla nich czysta frajda. Oczywiście te ciepłe przyjacielskie uczucia z czasem ewoluują… Film do obejrzenia na Netfliksie.
Jeśli ktoś wolałby jednak coś bardziej klasycznego, zawsze można sięgnąć po „Nieoczekiwaną zamianę miejsc” (1983) z Eddiem Murphym i Danem Aykroydem w rolach głównych. Przypomnijmy, to komedia w której dwóch znudzonych swoim bogactwem braci wpada na demoniczny pomysł. Starsi panowie zakładają się, żeby sprawdzić na wybranych „królikach doświadczalnych”, jaki wpływ na człowieka ma środowisko, w którym się znajduje.
W tym celu postanawiają wywalić z pracy jednego ze swoich młodszych menadżerów Louisa Winthrope’a III (Aykroyd) i przyjąć na jego miejsce bezdomnego oszusta – Billy’ego Raya Valentine’a (Murphy). Obserwują, jak Winthrope się stacza i niemal zamarza na grudniowym mrozie na nowojorskich ulicach, a Billy doskonale sobie radzi w świecie finansistów. Starsi panowie dwaj nie przewidują jednak kilku rzeczy: że Louis pozna Ophelię (Jamie Lee Curtis), która mu pomoże w niedoli, a także tego, że Winthrope i Valentine mogą się ze sobą dogadać i rozegrać własny zakład. Film wypożyczyć można na Prime Video, Apple TV, Player.pl i Megogo.
Może teraz trudno w to uwierzyć, ale były czasy, kiedy świąteczna komedia romantyczna mogła zdobyć Oscara. A nawet pięć (dla najlepszego filmu, za reżyserię, scenografię, montaż i scenariusz), jak było w przypadku wyśmienitego filmu w reżyserii Billy’ego Wildera o tytule „Garsoniera”. Tylko uwaga, to film czarno-biały, więc na pierwszy rzut oka może się wydawać trochę „antyczny”. Powstał w 1960 roku i jest tak dobrze napisany i zagrany, że fantastycznie się go ogląda do tej pory.
Tytułowa garsoniera to dogodnie zlokalizowane na Manhattanie mieszkanie niejakiego Baxtera (wybitny w tej komediowej roli Jack Lemmon), młodego pracownika dużej nowojorskiej korporacji. Baxter jest kawalerem i mało asertywną jednostką. Tj. sympatyczny poczciwiec dał się wrobić w robienie przysług wszelkiej maści menadżerom i dyrektorom ze swojej firmy. Bo kiedy rozchodzi się wśród nich wieść, że młody mieszka w centrum miasta, to w ramach koleżeńskiej przysługi zaczynają od niego lokal podnajmować na romantyczne schadzki z paniami, które zdecydowanie nie są ich żonami.
Kiedy poznajemy Baxtera, z tego pożyczania mieszkania zrobiła się już świecka tradycja: panowie często i gęsto obiecują młodzieńcowi zawodowe przysługi, w końcu także awans. Baxter szczególnie imprezowy nie jest, ale w związku z częstotliwością wizyt różnych „kolegów” z pracy, sąsiedzi są przekonani, że to okropny hulaka. A on biedny godzinami wałęsa się po ulicach miasta i marznie, by po powrocie do domu sprzątać po swoich gościach. A sam też by chciał w końcu zaprosić do siebie kogoś miłego.
Bo tak się składa, że w jego firmie pracuje bardzo sympatyczna panna Fran Kubelik (Shirley MacLaine), z którą bardzo dobrze mu się rozmawia. Nie wie biedak, że Fran jest aktualnie zakochana w jego szefie, który już niedługo poprosi go o przysługę i klucz do mieszkania… Film ma jak najbardziej szczęśliwe zakończenie, a podziwianie Jacka Lemmona w akcji to sama przyjemność. „Garsoniera” dostępna jest do wypożyczenia na Prime Video i Apple TV.