Amerykańskie służby zatrzymały kolejny tankowiec u wybrzeży Wenezueli, kontynuując akcję wymierzoną w kartel narkotykowy, którego działania przypisują prezydentowi Nicolasowi Maduro. Agencja AP, powołując się na urzędników amerykańskich, podaje, że tankowiec zareagował na polecenia straży przybrzeżnej i pozwolił służbom wejść na pokład.

Jak z bajki. Jechaliśmy świątecznym pociągiem do Wilna

W wywiadzie telefonicznym dla NBC News w czwartek prezydent USA Donald Trumpa powiedział, że nie wyklucza możliwości wojny z Wenezuelą. Na pytanie, czy uważa, że przeprowadzane ataki mogą doprowadzić do takiej wojny, Trump odparł, że to możliwe. Dodał, że nastąpią również kolejne przejęcia tankowców.

Według raportów, ostatnie ataki amerykańskie na łodzie w ramach kampanii przeciw kartelom w Karaibach i wschodnim Pacyfiku skutkowały już co najmniej 104 ofiarami. USA zarzucają Maduro kierowanie kartelem, a liczne zatrzymania tankowców to element ich strategii. W ubiegłym tygodniu skonfiskowano także tankowiec z ropą o wartości ok. 80 mln dolarów, objęty sankcjami.

USA zintensyfikowały również obecność wojskową w regionie. Prezydent ogłosił blokadę tankowców wpływających do portów Wenezueli, określając reżim Maduro jako „zagraniczną organizację terrorystyczną”.