Nagły alarm z udziałem F-16. Padł rozkaz „strzelać”

• 15 grudnia tureckie myśliwce F-16 zestrzeliły drona, który mógł naruszyć przestrzeń powietrzną kraju.
• Incydent miał miejsce po ukraińskich atakach na rosyjską „flotę cieni” na Morzu Czarnym.
• Ankara ostrzega przed eskalacją konfliktu, zwracając uwagę na zagrożenia dla żeglugi, życia ludzi oraz środowiska.

Do incydentu doszło 15 grudnia. Tureckie ministerstwo obrony podało w oświadczeniu, że po wykryciu drona w powietrze wzbiły się myśliwce F-16. „Aby uniknąć potencjalnych zagrożeń, dron został zestrzelony w bezpiecznej strefie, poza obszarami zaludnionymi” – wskazał resort w komunikacie, nie podając szczegółów dotyczących miejsca ani godziny incydentu.

Jak podaje „EuroNews” zdarzenie miało miejsce po ukraińskich atakach na rosyjską „flotę cieni” na Morzu Czarnym.

Rosyjska „flota cieni” składa się ze starych tankowców, często zarejestrowanych w państwach takich jak Komory czy Panama. Są one używane do omijania zachodnich sankcji poprzez transport rosyjskiej ropy przy wyłączonych transponderach, by uniknąć wykrycia.

Nagły alarm z udziałem F-16. Padł rozkaz „strzelać”

„EuroNews” zwraca uwagę, że Turcja, która ma najdłuższą linię brzegową Morza Czarnego – około 1330 kilometrów – coraz bardziej niepokoi się atakami u swojego wybrzeża.

W ubiegłym miesiącu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan stwierdził, że ukraińskie ataki na tankowce stanowią „niepokojącą eskalację” konfliktu.

Nie możemy akceptować ataków, które zagrażają bezpieczeństwu żeglugi, życiu i środowisku, zwłaszcza w naszej własnej strefie wyłącznej – powiedział Erdoğan w telewizyjnym wystąpieniu.

Turcja, członek NATO, utrzymuje bliskie kontakty zarówno z Rosją, jak i Ukrainą. W tym roku gościła przedstawicieli Kijowa i Moskwy, jednak jedyny znaczący postęp w Stambule dotyczył wymiany jeńców wojennych.

©

Materiał chroniony prawem autorskim – zasady przedruków określa
regulamin