Czytaj także:

Potężne zderzenie w kosmosie 

Astronomowie zaobserwowali dwa potężne zderzenia kamienistych bloków, których rezultatem były ogromne chmury pyłu w odstępie niecałych dwóch dekad. Najnowsze zdarzenie miało miejsce w grudniu tego roku, a zdjęcia z momentu wybuchu udostępniła amerykańska agencja kosmiczna NASA. To pierwszy taki przypadek, gdy w jednym systemie wykryto dwukrotne uderzenia obiektów o średnicy co najmniej 60 km w tak krótkim czasie, co jest znacznie częstsze niż dotychczasowe teoretyczne szacunki.

Przełom w badaniach 

Do zdarzenia doszło w systemie gwiazdy Fomalhaut, która jest oddalona od Ziemi o zaledwie 25 lat świetlnych. Gwiazda ta od lat jest obiektem intensywnych obserwacji astronomicznych ze względu na intensywność z jaką świeci i otaczający ją charakterystyczny pas pyłu. Ze względu na jej charakterystyczny wygląd, nazywana jest przez naukowców „Okiem Saurona”. Tego typu kolizje uważane są za ekstremalnie rzadkie i mają się zdarzać statystycznie raz na 100 000 lat w jednym miejscu. Stąd dwie takie katastrofy w przeciągu zaledwie dwóch dekad należy uznać za nietypowe. Mogą one zmienić dotychczasowe rozumienie dynamiki w młodych układach planetarnych.

Badanie pod kierownictwem Paula Kalasa, astronoma z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, sugeruje, że w stosunkowo młodym okresie istnienia układu Fomalhauta, liczącym 440 milionów lat, mogło dojść do 22 milionów podobnych zdarzeń. Nawet gdyby cofnąć się tylko o ostatnie 3000 lat to układ planetarny Fomalhauta „lśniłby od tych zderzeń”. 

Eksperci sugerują, że do zderzeń mogło dojść pod wpływem grawitacji jeszcze nieodkrytej planety w systemie Fomalhaut, która mogłaby zaburzać orbity dużych planetoid i doprowadzać je do kolizji. Obserwacje te rzucają nowe światło na procesy formowania się planet i ewolucji materii wokół gwiazd podobnych do Słońca, jednocześnie podkreślając, jak dynamiczne i pełne niespodzianek są kosmiczne środowiska poza naszym Układem Słonecznym. 

Czytaj także: 

Źródła: PolskieRadio24.pl