2025-12-25 06:00

publikacja
2025-12-25 06:00

Podziel się

W 2026 r. popyt na rynku mieszkaniowym prawdopodobnie utrzyma się na obecnym poziomie lub lekko wzrośnie. Wyzwaniem może być podaż z uwagi na nowe regulacje i reformę planistyczną – ocenia CBRE. Eksperci nie spodziewają się spadku cen mieszkań.

Mieszkania będą droższe przez schrony? Nowe przepisy wchodzą do gryMieszkania będą droższe przez schrony? Nowe przepisy wchodzą do gry/ Gemini

„Na 2026 rok należy patrzeć z umiarkowanym optymizmem. Popyt prawdopodobnie utrzyma się na obecnym poziomie lub lekko wzrośnie, szczególnie w stolicy. Podaż może być wyzwaniem z uwagi na nowe regulacje i reformę planistyczną. Ceny raczej nie spadną, zwłaszcza w popularnych lokalizacjach. Optymistycznym scenariuszem jest stabilizacja lub lekki wzrost. Dla nabywców to dobry moment na poszukiwanie mieszkania w szerokiej ofercie, szczególnie z wykorzystaniem promocji końca roku. Dla deweloperów natomiast nadchodzą miesiące pełne wyzwań związanych z nowymi wymogami i niepewnością regulacyjną” – oceniła w komentarzu Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE.

Zdaniem ekspertki, w 2025 r. miała miejsce stabilizacja cen i systematyczny powrot popytu, a wpływ na to miało kilka czynników.

„Po pierwsze, w połowie roku okazało się, że zapowiadany program rządowy wspierający zakupy mieszkań nie zostanie wprowadzony. W efekcie osoby, które czekały na jego wdrożenie i miały środki finansowe, wróciły na rynek. W międzyczasie deweloperzy wprowadzali nowe projekty, co pozwoliło na odbudowę oferty. Po drugie, rozpoczął się cykl obniżek stóp procentowych, co jest pozytywne zarówno dla klientów, jak i deweloperów. Po trzecie, ustawa o jawności cen zwiększyła transparentność rynku i poprawiła pozycję kupujących” – oceniła.

„Jednak nabywcy, którzy liczyli na duże, powszechne obniżki cen, muszą zmierzyć się z rzeczywistością – są one coraz mniej prawdopodobne. Warto jednak przyjrzeć się szerokiej ofercie, szczególnie pod koniec roku, gdy deweloperzy zamykają bilanse i oferują liczne promocje. Jest szansa na +upolowanie+ dobrej okazji” – dodała.

Jak podano, na rynek wracają nabywcy ze średniego segmentu cenowego, co zadziała stabilizująco na popyt.

„Są to w dużej mierze klienci kupujący mieszkania na kredyt. Wskazują na to dane NBP, zgodnie z którymi spadek środków własnych wykorzystywanych przy zakupie mieszkania widać było już od połowy 2024 r. Zwiększa się także liczba wniosków kredytowych notowanych w BIK” – podano w komentarzu CBRE.

Najlepiej spośród wszystkich rynków, pod względem sprzedaży, ma się Warszawa. CBRE podało, że w tym mieście popyt już się obudził i rynek jest najbardziej zbliżony do równowagi, oferta stopniowo rośnie, ceny, pomimo wahań wskaźników związanych z ustawą o jawności cen, wydają się stabilizować, a popyt wzrósł w ostatnich miesiącach roku.

„Nie ma jednak potencjału do skokowych zmian, bodźców, które zmusiłyby nabywców do szybkiej ucieczki w aktywa lub skorzystania z wyjątkowej okazji. Blisko stanu równowagi znajduje się także Gdańsk. W innych dużych miastach jesteśmy nadal bliżej przewagi podaży nad popytem, choć jedynie w Łodzi i Katowicach nadpodaż jest znacząca” – dodano.

Mikulska uważa, że w nadchodzących miesiącach deweloperzy na rynku mieszkaniowym będą musieli zmierzyć się z wyzwaniami, które mogą wpłynąć zarówno na podaż, jak i ceny nieruchomości.

„Jednym z nich jest reforma planistyczna wdrażana przez gminy, obejmująca plany ogólne. Gminy mają czas na uchwalenie planów ogólnych do 30 czerwca 2026, przy czym dla większości z nich jest to nieosiągalne. Jest wysoce prawdopodobne, że termin zostanie wydłużony o kolejne dwa miesiące. Jeśli planów ogólnych nie będzie na czas i jeśli nie pojawią się dodatkowe rozwiązania prawne, może to znacząco utrudnić uzyskiwanie pozwoleń na budowę. Ten element niepewności dotyczy całej nowej podaży. Mimo to spodziewamy się jedynie ewentualnego zwolnienia tempa pojawiania się nowych inwestycji, a nie ich zupełnego zatrzymania” – powiedziała.

Kolejnym czynnikiem – jak dodała – jest ustawa schronowa, która może podnieść ceny nieruchomości o nawet kilkaset złotych za metr kwadratowy.

Oprócz tego na rynek będą wpływać rosnące koszty budowy, w tym materiałów budowlanych, energii czy pracy, a także nowe warunki techniczne, dotyczące m.in. bezpieczeństwa, komfortu akustycznego czy wyposażenia budynków. (PAP Biznes)

doa/ asa/