To było bardzo komfortowe zwycięstwo Bayernu Monachium. W zasadzie od samego początku trudno było zakładać, że Chelsea jest w stanie cokolwiek zdziałać na Allianz Arenie. Były przebłyski, natomiast z tak złą postawą w defensywie nie masz prawa liczyć nawet na remis.
No bo spójrzmy na wszystkie trzy bramki zdobyte przez Bayern. Pierwsza? Samobój. Druga? Dziwaczny faul Moisesa Caicedo, który zakończył się rzutem karnym. Trzecia? Absurdalna interwencja Malo Gusto, po której Harry Kane miał czystą sytuację.
A przecież mogło być jeszcze wyżej, gdyby np. lepszy dzień miał Michael Olise. Dochodził do strzałów, ale albo brakowało mu precyzji albo kapitalnie bronił Robert Sanchez.
Chelsea stać było tylko na honorową – jak się okazało bramkę Cole’a Palmera po składnie wyprowadzonym kontrataku. Niedawny triumfator Klubowych Mistrzostw Świata nie miał zbyt wiele do zaoferowania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć
Samo spotkanie miało różne fazy. Bo to nie tak, że Chelsea była beznadziejna przez pełne 90 minut. Goście zaczęli dość odważnie, później do głosu doszedł Bayern, ale brakowało klarownych sytuacji. I wreszcie trochę z niczego gospodarze wyszli na prowadzenie, gdyż piłkę do własnej bramki skierował Trevoh Chalobah po indywidualnej akcji Olise.
Kilka minut później było już 2:0, ponieważ Kane był faulowany w polu karnym przez Moisesa Caicedo. Londyńczycy kompletnie nie zgadzali się z decyzją hiszpańskiego sędziego Jose Marii Sancheza, natomiast on był nieugięty. Z 11. metrów nie pomylił się Kane i sytuacja Chelsea zrobiła się nieciekawa.
Po chwili przyjezdni wyprowadzili zabójczą kontrę, Palmer wymienił podania z Gusto i strzałem bez przyjęcia pokonał Manuela Neuera, który – tu ciekawostka – sam miał więcej występów w Lidze Mistrzów niż cała drużyna Chelsea razem wzięta.
Chelsea – wydawać by się mogło – wróciła do gry, natomiast nie poszła za ciosem. Po przerwie oglądaliśmy już jednostronne spotkanie. Bayern utrzymywał się przy piłce, wymieniał kolejne podania. „The Blues” nie potrafili w żadnym momencie odpowiedzieć. Po golu na 3:1 spotkanie tak naprawdę się zakończyło. Gusto chciał wybijać piłkę na wślizgu, ale zrobił to tak nieudolnie, że wyszła idealna asysta do Kane’a.
W samej końcówce gola kontaktowego (totalnie z niczego) strzelił Palmer, jednak został nieuznany po interwencji VAR, gdyż w momencie podania Andreya Santosa Anglik był na minimalnym spalonym.
Bayern Monachium – Chelsea FC 3:1 (2:1)
1:0 Trevoh Chalobah (s.) 20′
2:0 Harry Kane (k.) 27′
2:1 Cole Palmer 29′
3:1 Harry Kane 63′
Składy:
Bayern: Manuel Neuer – Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Jonathan Tah (46′ Kim Min-jae), Josip Stanisić (51′ Sacha Boey) – Michael Olise, Joshua Kimmich, Aleksandar Pavlović (64′ Leon Goretzka), Serge Gnabry (90+1′ Tom Bischof), Luis Diaz – Harry Kane (90+1′ Nicolas Jackson).
Chelsea: Robert Sanchez – Malo Gusto, Tosin Adarabioyo, Trevoh Chalobah, Marc Cucurella – Cole Palmer, Reece James (68′ Andrey Santos), Moises Caicedo, Enzo Fernandez (81′ Estevao), Pedro Neto (68′ Alejandro Garnacho) – Joao Pedro.
Żółte kartki: Tah, Olise, Laimer (Bayern) oraz Andrey Santos (Chelsea).
Sędzia: Jose Maria Sanchez (Hiszpania).