Moim skromnym zdaniem w 2025 roku nie było lepszego telefonu od iQOO 15. Stosunkiem ceny do jakości wygrywa z każdym, ale oczywiście nie kupisz go w Polsce. Któremu smartfonowi jest do niego najbliżej?
W 2025 roku zadebiutowała cała masa fajnych smartfonów. Wiele z nich trafiło do Polski, a sporą część z nich osobiście testowałem. I mimo tego moim zdaniem najlepszym telefonem ostatnich 12 miesięcy jest ten, którego nigdy nie miałem w rękach.
W 2025 roku nie było dla mnie fajniejszego telefonu od iQOO 15
Trochę to trwało, ale submarka vivo nareszcie dorosła do momentu, w którym można rozpatrywać ją w kategorii pełnoprawnego flagowca. I iQOO 15 jest perłą w koronie wieloletniego budowania wizerunku króla opłacalności.
Nie można już twierdzić, że telefonowi czegoś brakuje. Ba, ma nawet cechy, o których wielu flagowych konkurentów może co najwyżej pomarzyć. Mam tu na myśli na przykład antyrefleksyjny filtr na ekranie, czyli coś, co w tak zaawansowanym stopniu stosuje obecnie tylko Samsung i Apple. Sama jego obecność w tak przystępnym cenowo modelu robi kolosalne wrażenie.

iQOO 15 / fot. producenta
Do tego iQOO 15 jest pierwszym flagowcem w krótkiej historii tego producenta, który ma tak dobry aparat. Teleobiektyw z prawdziwego zdarzenia uzupełnił lukę, która w oczach wielu oddzielała kategorię zabójców flagowców od flagowców z prawdziwego zdarzenia. I to wszystko za 4699 juanów, czyli 2400 złotych w momencie pisania tego tekstu.
Stosunkiem ceny do jakości wygrywa z każdym
I teraz nad kwestią ceny trzeba pochylić się mocniej. W momencie, w którym flagowce w Chinach kosztują ponad 6 tysięcy juanów, to gratka sama w sobie. Dlaczego telefony z Chinach są tańsze niż w Polsce? To dogłębnie wytłumaczyłem w podlinkowanym tekście.
Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że to najlepiej sprzedający się flagowiec w historii marki. Wystarczyło pół godziny od rozpoczęcia sprzedaży, by pierwsza partia wyprzedała się w 100%.

iQOO 15 / fot. producenta
Za równowartość 2400 złotych dostajemy bowiem Snapdragona 8 Elite Gen 5, 16 GB RAM, szybką pamięć i jeden z lepszych ekranów na rynku. Wyświetlacz o przekątnej 6.85 cala z odświeżaniem 144 Hz zebrał kapitalne oceny w branży.
Pominąć nie można też baterii. Pod koniec 2025 roku bateria o pojemności 7000 mAh w iQOO 15 nie robi już może takiego wrażenia, ale to nadal solidna wartość. Do tego dobrze radził sobie w testach, więc nie można powiedzieć, żeby producent nie przyłożył się do oprogramowania.
Który telefon w Polsce jest mu najbliższy?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – obecnie tylko POCO F8 Ultra jest w stanie rzucić mu rękawice. Flagowiec submarka Xiaomi został bardzo agresywnie wyceniony na start i obecnie można go kupić za 2699 złotych. Mówimy tu o flagowcu z kompletnym aparatem, ciekawym designem i świetną baterią.
Pewnie w normalnych warunkach to właśnie POCO F8 Ultra dostałby ode mnie tytuł najlepszego telefonu 2025 roku w kategorii opłacalności. Ma jednak co najmniej dwie cechy, którymi przegrywa z iQOO 15.

iQOO 15 / fot. producenta
Po pierwsze – bateria. Gdyby POCO F8 Ultra został wyposażony w taką samą baterię, co jego chiński odpowiednik (Redmi K90 Pro Max), to wygrałby w przedbiegach. Niestety polska wersja ma 6500 mAh i choć w moich testach czas pracy wypadł świetnie, to jednak z tyłu głowy jest gdzieś myśl o tym, że mogło być jeszcze lepiej.
Drugi argument, który ostatecznie przeważył, to technologia, w której wykonano ekran. W przypadku iQOO 15 jest to AMOLED LTPO, podczas gdy POCO F8 Ultra został wyposażony w panel LTPS. Brak możliwości zejścia do 1 Hz częstotliwości odświeżania jest dla mnie ostatecznym argumentem za submarką vivo.
Opracowanie własne