Mariia Tsiptsiura, Onet: Jakie są pana prognozy na rok 2026? Czy wierzy pan, że można osiągnąć pokój w Ukrainie?
Abbas Galliamow: Wszystko zależy od stanowiska Trumpa. Jeśli będzie wywierał presję, sytuacja będzie się rozwijać znacznie dynamiczniej. W Rosji wszystko zmierza w kierunku kryzysu — pozostaje tylko kwestia tempa. W listopadzie spadek dochodów do rosyjskiego budżetu z tytułu wpływów z ropy i gazu w ujęciu rocznym wyniósł około 34 proc. W grudniu prognozuje się spadek o około 50 proc. To oficjalne dane.
Jeśli Trump będzie nadal wywierał presję poprzez nowe sankcje, wsparcie ukraińskich ataków na rafinerie i miejsc wydobycia ropy, w szczególności na Morzu Kaspijskim — degradacja rosyjskiej gospodarki gwałtownie przyspieszy. Pytanie brzmi, ile argumentów ma jeszcze Putin, aby kupić lojalność Trumpa.
Ważną rolę odgrywają Chiny, które mogą zmienić swoje stanowisko i przyłączyć się do żądań Trumpa. Wtedy Putin nie będzie miał gdzie się podziać. Rosyjski przemysł zbrojeniowy jest silnie uzależniony od równoległego importu zachodnich towarów. Chiny mogą zablokować ten kanał. Będzie to cios dla przemysłu zbrojeniowego, jeśli nie śmiertelny, to z pewnością druzgocący.
Chiny mogą również zaprzestać zakupu rosyjskich węglowodorów i wywrzeć presję na Koreę Północną. To może się zdarzyć, jeśli Trump da Xi Jinpingowi to, czego ten chce w handlu. Rosja nie jest w stanie być niezależnym graczem: jest albo prochińska, albo proamerykańska. Putin może sobie pozwolić na obecne zachowanie tylko do czasu, aż Trump nie dojdzie do porozumienia z Pekinem.
YONHAP / PAP
Donald Trump i Xi Jinping
W jakim stopniu obecna sytuacja gospodarcza jest odczuwalna dla zwykłych Rosjan?
Degradacji podlega m.in. opieka zdrowotna. Występują trudności z dostępnością lekarzy, co masowo spędza Rosjanom sen z powiek. Problemy są także z mieszkalnictwem i gospodarką komunalną. A co najważniejsze — inflacja, która pochłania wszystkie dochody. Ludzie gwałtownie stają się biedniejsi.
Komfortowo czują się niewielkie grupy — zatrudnione w przemyśle obronnym lub bezpośrednio w wojnie. To tylko pewien odsetek wśród prawie 100 mln dorosłej populacji. Zdecydowana większość odczuwa spadek poziomu życia. Dlatego nikt już nie marzy o zwycięstwie. Marzą o normalności.
Bob Strong / PAP
Władimir Putin i Donald Trump
Czy jeśli wojna się skończy, to normalność jest możliwa?
Jeśli wojna się skończy, to w pewnym stopniu tak. Aby ożywić gospodarkę, trzeba będzie poluzować śruby. To rozwiązanie będzie tymczasowe, ponieważ wzrost nastrojów protestacyjnych jest w Rosji nieunikniony, a reżim ponownie zacznie je dokręcać.
Jak silna jest pozycja Putina w jego otoczeniu? Czy może się to zmienić w kolejnym roku?
Z jednej strony jego pozycja jest silna, ponieważ nikt nie zamierza go teraz obalać. Wszyscy uważają go za zbyt niebezpiecznego. Ale z drugiej strony wielu osobom nie podobają się jego działania. Zniknęła wiara, że jest strategicznym geniuszem. Elity widzą, że doprowadza system do impasu.
Póki co nikt nie ryzykuje otwartej krytyki wobec prezydenta. Zmieniło się jednak podejście, które było popularne w 2022 r., czyli „bez Putina się nie da”. Istnieje raczej marzenie, aby gdzieś zniknął i Rosjanie sami sobie poradzą. Nie myślą już, że gdy będzie Putin, to wszystko będzie dobrze. To podejście zniknęło.