Zamek Książ w Wałbrzychu, jeden z najważniejszych zabytków Dolnego Śląska, prowadzi nietypową akcję historyczną. Pracownicy tej monumentalnej rezydencji poszukują rodzin i potomków osób, które w czasach świetności zamku służyły na dworze Hochbergów. Według szacunków muzealników, na początku XX w. pięcioosobowa rodzina arystokratów mogła liczyć na wsparcie aż pół tysiąca osób – od pokojówek i kamerdynerów, przez ogrodników, nauczycieli, aż po bibliotekarzy, archiwistów, straż ogniową czy muszkieterów.

  • Jakie informacje są poszukiwane przez Zamek Książ?
  • Ilu potomków służby książęcej dotąd się zgłosiło?
  • Jakie zdjęcia pomagają w identyfikacji osób?
  • Gdzie mieszkają potomkowie dawnej służby?

Kluczowym narzędziem w tych poszukiwaniach jest kolekcja ponad 1000 zdjęć wykonanych przez Louisa Hardouina, szefa kuchni Hochbergów. Unikatowe fotografie, przekazane zamkowi w 2016 r. przez wnuczkę Hardouina mieszkającą w Kanadzie, zebrano w albumie „Książ od kuchni”. To właśnie one pozwalają dziś identyfikować twarze ludzi, którzy tworzyli codzienność zamku.

Pierwsze zgłoszenia z całego świata

Jak informuje Mateusz Mykytyszyn, rzecznik prasowy Zamku Książ, do tej pory zgłosiło się już 12 osób. „To potomkowie dawnej służby, którzy dziś mieszkają w różnych miejscach: w Niemczech, Anglii, na Górnym Śląsku, ale także w Stanach Zjednoczonych czy Meksyku – wylicza Mykytyszyn w rozmowie z tvn24.pl.

Jedną z osób, które rozpoznały swoich bliskich na archiwalnych zdjęciach, jest Dorothea Huhn z Hanoweru. Na jednej z fotografii odnalazła swoją babcię, Annę Biller, kucharkę Hochbergów pochodzącą z Peilau (obecnie Piława). „Moja babcia nazywała się Anna Biller. Pochodziła z Peilau. Swoje młode lata spędziła na służbie u księcia Jana Henryka XV i księżnej Daisy, a właściwie w ich nowej, stworzonej na świeżo wybudowanym piątym piętrze luksusowej kuchni. Pamiętam jej doskonałą kuchnię i po mamie odziedziczyłam babcine przepisy, między innymi na śląski makowiec” – mówiła w 2022 r. Jak wspomina, w prezencie pożegnalnym otrzymała od księżnej Daisy solniczkę z kryształu i srebra, która do dziś jest rodzinną pamiątką.

Zgłosili się także m.in. prawnuk szofera księcia i prawnuczka służącej księżnej Daisy. Z Meksyku przyjechał Mauricio Hardouin, potomek szefa kuchni i autora kolekcji zdjęć.

Ocalanie tożsamości i historii

Zamek Książ zachęca wszystkich, którzy rozpoznają na zdjęciach swoich bliskich, do kontaktu i przedstawienia dokumentów potwierdzających rodzinne powiązania. „W ten sposób przywracamy ludziom tożsamość. Nie jest to anonimowy tłum, a konkretni ludzie z konkretnymi historiami. Dziś te wspomnienia są już odległe, więc to ostatni moment, by ocalić i zebrać ich historie” – podkreśla Mykytyszyn.

Odkrywanie losów dawnych mieszkańców zamku wpisuje się w szerszy proces przywracania pamięci o niemieckiej przeszłości tych ziem, które po wojnie znalazły się w granicach Polski. To także przypomnienie, że Hochbergowie nie poparli Hitlera – średni syn książęcej pary, Alexander, walczył w polskim wojsku i był pod Monte Cassino, choć z dala od centrum walk.