— Wszyscy czują się dobrze; są zdrowi. Akcja protestacyjna nadal trwa — dodał Grajcarek.

Protest rozpoczął się w poniedziałek rano. Nie ma charakteru strajku. Obecnie w kopalni trwa przerwa świąteczna. Po niej wydobycie zostanie wznowione.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Kiedy rozpoczął się protest górników?

Ile osób przebywa pod ziemią?

Jakie są główne postulaty protestujących?

Co zaproponował minister energii górnikom?

Protestujący domagają się przyjazdu do Czechowic-Dziedzic ministra energii Miłosza Motyki, który jeszcze przed świętami prosił ich o zawieszenie akcji i przystąpienie do rozmów po 6 stycznia. Ta oferta nie zadowoliła górników.

Motyka w przesłanym w czwartek drugim piśmie zadeklarował gotowość wsparcia dialogu społecznego i rozwiązania sporu. Zaprosił protestujących oraz związkowców na posiedzenie Trójstronnego Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Ma się ono odbyć 7 stycznia w śląskim urzędzie wojewódzkim.

Do tej propozycji górnicy i związkowcy również odnieśli się krytycznie. Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda napisał na platformie X, że „wobec braku jakiejkolwiek odpowiedzi na postulaty, górnicy kontynuują protest i deklarują, że zostaną pod ziemią do skutku”.

Duda opublikował także stanowisko podpisane przez liderów związków zawodowych w Silesii. Wskazali w nim, że tylko przyjazd ministra Motyki do protestujących i rozmowa z przedstawicielami załogi może doprowadzić do przerwania protestu.

Związkowcy zaproponowali też warunki porozumienia. Ministerstwo energii ma zagwarantować pracownikom Silesii — w przypadku upadłości, likwidacji lub decyzji zatrudnionego — alokację na najbliższą kopalnię od ich miejsca zamieszkania.

Domagają się by resort skierował do Sejmu nowelę ustawy górniczej, która spowoduje objęcie nią Silesii (Chodzi o instrumenty osłonowe, jakie od 1 stycznia 2026 r. znowelizowana w grudniu ustawa zapewnia pracownikom spółek z udziałem Skarbu Państwa likwidującym kopalnie. Nie objęła ona Silesii, bo ta jest prywatna — red.).

Deklaracja prezydenta Nawrockiego

Od właściciela PG Silesia, czyli Grupy Bumech, a także zarządcy sądowego, górnicy domagają gwarancji na piśmie, że wobec protestujących nie zostaną wyciągnięte konsekwencje, ustalenia terminu wypłaty nagrody barbórkowej, a także powołania zespołu, którego celem będzie poprawa bezpieczeństwa związanego z niskim obłożeniem stanowisk pracy.

W miniony wtorek prezydencki minister Karol Rabenda, który był na kopalni, przypomniał o deklaracji prezydenta Karola Nawrockiego. Po podpisaniu ustawy zwracał on uwagę, że znowelizowane prawo nie obejmuje wszystkich górników w Polsce, a przez to nie traktuje ich równo. Zapowiedział wniesienie własnej poprawki do ustawy. — Pracujemy nad nią, aby przed najbliższym posiedzeniem Sejmu wystąpić z inicjatywą zmiany tej ustawy, by objęła ona wszystkich górników — podkreślił minister.

W najbliższy poniedziałek w kopalni zbierze się rada sekcji górnictwa węgla kamiennego NSZZ Solidarność.

Kopalnia Silesia. Doniesienia o zwolnieniach grupowych

Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest największą prywatną kopalnią węgla w Polsce. Jej udział w polskim rynku w 2022 r. wynosił około 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie.

Pod koniec listopada zarządca masy sanacyjnej Silesii zawiadomił związki o zamiarze zwolnień grupowych. Dotyczyłyby one ponad 750 osób.

Grupa Bumech, właściciel spółki PG Silesia eksploatującej kopalnię, podała 8 grudnia br., że złożyła zarządcy masy sanacyjnej PG Silesia ofertę dzierżawy kopalni. Bumech zadeklarował przejęcie wybranych pracowników w trybie art. 23(1) Kodeksu pracy. W tej sytuacji zarządca masy sanacyjnej przesunął ewentualne zwolnienia na styczeń.