W sercu Pustyni Danakilskiej w północno‑wschodniej Etiopii wznosi się wulkan Alu. Tworzy go system szczelin wulkanicznych na północnym krańcu łańcucha Erta Ale – jednego z najbardziej aktywnych obszarów magmowych Afryki. Wulkan ten należy do słabo poznanych i opisanych terenów. Ekspedycje naukowe rzadko zapuszczają się w te rejony ze względu na trudne warunki środowiskowe. Nie zniechęciło to jednak Tomasza, który dotarł na szczyt wulkanu.

10 wybuchów wulkanu w dobę. Indonezja ewakuuje 10 tys. mieszkańców

Zdobycie wulkanu okazało się wyzwaniem znacznie wykraczającym poza zwykłą wędrówkę. Jak wspomina Tomasz w swojej relacji, szlak był nie tylko wymagający fizycznie, ale i niebezpieczny – głównie z powodu „ostrych, chwiejnych kamieni”. Jeden nieostrożny krok mógł skończyć się skręconą kostką lub bolesnymi obtarciami. W miarę zbliżania się do szczytu teren stawał się coraz bardziej surowy, dominowały masywne, ciężkie głazy i ślady wcześniejszych, gwałtownych erupcji, przypominające o pierwotnej sile wulkanu. Ostatecznie Tomaszowi udało się dotrzeć do kaldery.

Jak wskazuje volcanodiscovery.com, Alu leży tuż na północny zachód od wulkanu Dalaffilla, a razem tworzą często uznawany za bliźniaczy kompleks wulkaniczny Alu‑Dalaffilla. Podczas gdy Dalaffilla jest stromym stratowulkanem z kopułami lawy krzemionkowej, sieć szczelin wulkanu Alu była źródłem obfitych przepływów lawy bazaltowej, z których niektóre rozciągają się wiele kilometrów na północ w kierunku jeziora Bakili.

Jednym z najbardziej znaczących wydarzeń w ostatniej pamięci geologicznej była erupcja w 2008 roku, pochodząca ze szczeliny między wulkanami Alu i Dalaffilla. Jak wskazuje NASA, obserwacje satelitarne uchwyciły przepływy lawy, które przekształciły część lokalnego terenu, pokazując, że nawet wulkany bez częstych historycznych erupcji mogą w tym regionie generować znaczną aktywność wulkaniczną.