Fernando Martin, trener kobiecego zespołu w Valencii, zginął wraz z trzema córkami podczas wakacyjnej podróży w Indonezji. Do tragedii doszło niedaleko wyspy Padar. Klub Valencia CF potwierdził smutną wiadomość i przekazał wyrazy współczucia wszystkim bliskim ofiar.
Do wypadku doszło, gdy statek KM Putri Sakinah przewrócił się wskutek złych warunków pogodowych. Na pokładzie znajdowało się jedenaście osób, ale siedmiu z nich udało się uratować, w tym żona i najmłodsza córka trenera. Niestety Martin oraz jego starsze dzieci zostali uwięzieni w kabinie.
ZOBACZ WIDEO: Otwierają biznes w Polsce. Fabiański mówi o swojej roli
Stephanus Risdiyanto, szef lokalnego portu, wyjaśnił, że pogoda początkowo sprzyjała żegludze. Statek jednak nie wytrzymał nagłego załamania pogody. Indonezyjskie służby ratunkowe w niedzielę ponownie podejmą próbę odnalezienia pięciu osób.
Według lokalnych mediów, incydent ten odbił się szerokim echem, zwracając uwagę na kwestie bezpieczeństwa w rejonie popularnych miejsc turystycznych, jak Bali. Władze nie ustają w staraniach, by odnaleźć zaginionych, prowadząc intensywne działania poszukiwawcze na miejscu tragedii.