Do skrajnie niebezpiecznego zdarzenia doszło w słowackich Tatrach, gdzie dwoje małych dzieci zjeżdżało na plastikowych „jabłuszkach” w stromym, oblodzonym żlebie na wysokości blisko 2 tys. metrów nad poziomem morza. O sprawie poinformował na Facebooku autor popularnego profilu „Tatry”, publikując nagranie ku przestrodze innych turystów.
Pokazali nagranie ze słowackich Tatr. „Nic by ich nie zatrzymało”
„To mogło zakończyć się tragedią” — napisał autor posta. Jak wynika z relacji, dzieci poruszały się po twardym firnie bez jakiegokolwiek zabezpieczenia — bez raków, czekana czy asekuracji. Zaledwie kilka metrów dzieliło je od skalnych progów, gdzie ewentualny upadek mógłby zakończyć się tragicznie.
- Jakie niebezpieczeństwo groziło dzieciom w Tatrach?
- Co zaznaczył autor posta o nagraniu?
- Kto zareagował na zjazdy dzieci?
- Dlaczego wielu internautów skrytykowało zachowanie rodziców?
„Gdyby ruszyły szybciej, nic by ich nie zatrzymało. Na twardym firnie bez odpowiedniego sprzętu nie da się skutecznie hamować, prędkość rośnie błyskawicznie, a na dole są skały. Efekt? Poważne obrażenia… albo śmierć”
— czytamy w opisie nagrania.
Ojciec dzieci znajdował się około 30 m wyżej. Jak relacjonuje autor posta, zapytany o bezpieczeństwo sytuacji, wskazał jedynie, że ma w plecaku „100-metrową linę”. Zdaniem świadków była to jednak wyłącznie iluzja bezpieczeństwa, która w realnych warunkach wysokogórskich nie mogłaby zapobiec tragedii.
Cudem uniknęli tragedii. W sieci zawrzało
Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. A zabawa została przerwana po tym, jak turysta zareagował i skłonił rodziców do przerwania zjazdów.
Autor posta podkreśla, że nagranie nie zostało opublikowane po to, by kogokolwiek ośmieszać. „Udostępniamy je, bo może kiedyś uratuje komuś życie” — zaznaczył.
Incydent jednak błyskawicznie poruszył internautów. Wielu otwarcie skrytykowało zachowanie rodziców, zarzucając im brak odpowiedzialności.
„Dramat”, „nieświadomość ludzi dorosłych, opiekunów tych dzieci mnie przeraża”, „brak wyobraźni rodzice”, „powinny być kary za taką głupotę”, „brak totalnej odpowiedzialności”
— pisali pod opublikowanym postem, zarówno na Facebooku, jak i Instagramie.