Lublinianie chcieli nawiązać do wyczynu Fogo Unii Leszno, która w latach 2017-2020 aż czterokrotnie z rzędu cieszyła się z triumfu w PGE Ekstralidze. W 2021 roku złoto trafiło do Betard Sparty Wrocław, natomiast kolejne trzy sezony należały do „Koziołków”. Motor był również jednym z faworytów do najwyższego stopnia podium w minionych rozgrywkach i był o krok od wyrównania osiągnięcia „Byków”. Udało się bowiem awansować do finału play-off, ale w decydującym dwumeczu lepsi okazali się torunianie, którzy odzyskali prymat po 17 latach przerwy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zobacz także: Co dalej z karierą Nickiego Pedersena? Zaskakująca deklaracja Duńczyka!

Podopiecznym Jacka Ziółkowskiego oraz Macieja Kuciapy pozostało cieszyć się „tylko” ze srebra, co z pewnością odebrano w Kozim Grodzie z lekkim niedosytem. Przerwana hegemonia Motoru ucieszyła jednak m.in. Nickiego Pedersena, który przyglądał się tej rywalizacji z perspektywy kibica. Duńczyk nie jest zaskoczony, że to właśnie Apator Toruń wywalczył złoto.

— Cóż, taki jest urok żużla. Wszystko może się wydarzyć na torze. Przyglądałem się jak minionej zimy Toruń bardzo zgrabnie konstruuje swój zespół. Widziałem potencjał drzemiący w tej drużynie. Chcę podkreślić, że dla dobra polskiego ligowego krajobrazu, dobrze stało się, że Lublin nie obronił mistrzowskiego tytułu. To byłoby zbyt nudne, gdyby Motor co roku sięgał po złoto. Każda dyscyplina sportu nie przepada za hegemonią. Musi być zmiana, różnorodność. Przed sezonem nie miałem faworyta w walce o tytuł drużynowego mistrza Polski, ale uważam, że to dobrze dla speedwaya, że Toruń sięgnął po złoty medal — rzekł Pedersen w wywiadzie dla Polsatu Sport.

„Tak niewiele trzeba, żeby wygrać wyścig w Ekstralidze”

Pedersen w rozmowie z Tomaszem Lorkiem poruszył również temat przygotowania torów na mecze PGE Ekstraligi. Jego zdaniem przykuwa się zbyt dużą uwagę nawierzchniom, podczas gdy prawdziwy kunszt żużlowca poznaje się po jeździe na wymagającym owalu. Dotyczy to zwłaszcza młodych zawodników.

— Tak sądzę. Z pewnością stajesz się lepszym zawodnikiem jeżeli masz przed sobą wyzwanie. Spójrz na dzisiejszy żużel w Polsce. Duże, długie tory z bezpieczną nawierzchnią bez dziur premiują juniorów, którzy nie muszą być świetnie wyszkoleni technicznie. Istotne, aby dysponowali szybkim sprzętem. Pełna kita, manetka na maksimum i gra muzyka. Tak niewiele dziś wystarczy, aby wygrywać wyścigi w polskiej ekstralidze — skwitował Skandynaw.

Pedersen, mimo 48 lat na karku, wciąż nie kończy kariery żużlowej. W minionym sezonie reprezentował barwy InnPro ROW-u Rybnik. Jego średnia biegowa wyniosła 1,583. To właśnie do niego należy rekord PGE Ekstraligi pod tym względem, który ustanowił w 2008 roku jako zawodnik Włókniarza Częstochowa. Wówczas jego średnia biegowa wyniosła 2,775.