Mary Robinson postanowiła zabrać swojego adoptowanego syna, Johnniego, w wymarzony rejs z okazji jego 12. urodzin. Kobieta wraz z chłopcem weszła na pokład ogromnego statku „Liberty of the Seas”, liczącego blisko 1900 kajut, w porcie Fort Lauderdale na Florydzie. Rejs organizowany przez linię Royal Caribbean miał obejmować m.in. podróż na Bahamy. Nikt nie przypuszczał, że ta podróż zakończy się dramatem.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Jak informuje „Daily Mail”, w torebce 69-latki znaleziono pistolet Kel-Tec 380, który — według jej prawników — kobieta po prostu zapomniała wyjąć przed wejściem na statek. Broń nie została wykryta podczas kontroli w porcie na Florydzie. Problemy zaczęły się dopiero w stolicy Bahamów, Nassau.
- Co się stało z Mary Robinson podczas rejsu?
- Jakie były powody zatrzymania Mary Robinson?
- Jaką karę grozi Mary Robinson za nielegalne posiadanie broni?
- Dlaczego rodzina Mary Robinson zbiera pieniądze na GoFundMe?
To właśnie tamtejsze służby bezpieczeństwa odkryły broń oraz cztery naboje, gdy Mary Robinson wracała na statek po wycieczce. Seniorka została natychmiast zatrzymana, a jej adoptowany syn trafił pod opiekę przyjaciółki, która również uczestniczyła w rejsie.
Podczas rozprawy sędzia poinformował turystkę, że za nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji na Bahamach grozi jej kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Po przyznaniu się do winy kobieta otrzymała propozycję zapłaty grzywny w wysokości 8 tys. dol. Problem w tym, że Mary Robinson nie była w stanie jej uiścić.
W efekcie zapadł wyrok tymczasowy — Amerykanka trafiła do „Fox Hill”, więzienia znanego z fatalnych warunków sanitarnych.
Rodzina kobiety natychmiast zwróciła się o pomoc do internautów. Na platformie GoFundMe uruchomiono zbiórkę, zainicjowaną przez wnuczkę Mary Robinson, Graci Exendine.
„Moja babcia, Mary Robinson, pilnie potrzebuje pomocy. Potrzebuje cudu” — napisała. Bliscy tłumaczą, że 69-latka zwykle nosi przy sobie środki do samoobrony, ale zazwyczaj zostawia je w samochodzie. Tym razem po prostu o nich zapomniała.
W emocjonalnym apelu podkreślono, że po opłaceniu grzywny kobieta będzie mogła opuścić areszt.