W sieci po raz pierwszy od dawna pojawił się ukraiński BTR-4EN będący na wyposażeniu armii Nigerii. Pierwotnie wozy te, nazywane też „ukraińskimi Rosomakami”, zaplanowane były dla Iraku, lecz po pierwszej partii kontrakt anulowano. Wyprodukowane pojazdy przekazano Siłom Zbrojnym Ukrainy a następnie przekazano je na eksport do Nigerii. Według dostępnych danych wysłano do Afryki od 10 do 15 takich maszyn.
Nowe nagranie pokazuje, że na przedniej części BTR-4EN, nad fotelem dowódcy, dodatkowo zamontowano karabin maszynowy DSzK kal. 12,7 mm, a także opancerzone miejsce dla strzelca. Ta lokalna przeróbka zwiększa siłę ognia.
Ergonomia modyfikacji budzi jednak wątpliwości analityków. Nadbudowa może ograniczać kierunek ognia modułu. Stanowisko również najpewniej nie obraca się, a strzelec może prowadzić ogień tylko w ograniczonym sektorze.
Na nagraniu widać również, że wszystkie sześć włazów w przedziale desantowym jest otwartych. Analitycy Defense Express sugerują, że desant aktywnie wykorzystuje je do prowadzenia ognia lub do dodatkowej wentylacji. Możliwe jest również, że umieszczono tam kilku piechurów, którzy strzelali z karabinów maszynowych, zwiększając tym samym gęstość ognia i chroniąc wóz z boków przed piechotą wroga.
BTR-4EN służą w armii i policji Nigerii przeciw radykalnym ugrupowaniom islamistycznym. W eksploatacji maszyny te pozostają ponad 11 lat; co najmniej jeden wóz utracono w 2021 r. po przejęciu przez bojowników ISIS. Ostatnio podobne wozy odnotowano też w Indonezji jako unikatowe egzemplarze.