
materiały prasowe
Choć po debiucie na platformie Netflix ukazujący Stany Zjednoczone w obliczu nuklearnej zagłady Dom pełen dynamitu stał się prawdziwym hitem serwisu, wielu widzów do dziś narzeka na ich zdaniem rozczarowujący finał produkcji w reżyserii Kathryn Bigelow. Przypomnijmy, że film kończy się tak, jakby został „urwany”: nie pokazano wybuchu przenoszącej ładunek nuklearny rakiety w Chicago, nie wiemy też, w jaki sposób na to zdarzenie zareagował prezydent USA grany przez Idrisa Elbę.
Teraz jednak tak przedstawionego zakończenia broni nie kto inny jak sam James Cameron. Legendarny reżyser wyjawił, że kilka tygodni temu spotkał się na kolacji z Bigelow, prywatnie będącą jego przyjaciółką, byłą żoną i współpracowniczką. Na tym spotkaniu poruszony został właśnie aspekt finału filmu Dom pełen dynamitu:
Powiedziałem jej: „Całkowicie bronię tego zakończenia”. To naprawdę jedyny możliwy finał. W książce Dama czy tygrys też nie dowiadujesz się na końcu, co kryło się za drzwiami.
Twórca dodał:
W gruncie rzeczy to nawet nie o to chodzi. Sedno jest takie: od chwili, gdy scenariusz rozpoczął się w minucie zero – gdy pocisk został wystrzelony i wykryty – wynik już był fatalny. Nie było właściwej reakcji, a film przez dwie godziny pokazuje ci, że dobrego wyjścia po prostu nie ma. Nie możemy akceptować samego istnienia takiej broni. A wszystko sprowadza się do jednego człowieka w amerykańskim systemie – prezydenta, który jest jedyną osobą mogącą wydać rozkaz przeprowadzenia ataku nuklearnego, ofensywnego lub defensywnego, i od którego zależą życia wszystkich ludzi na tej planecie. W takim świecie żyjemy i musimy o tym pamiętać, gdy następnym razem pójdziemy głosować.
Cameron podsumowuje swoją wypowiedź:
Dlatego zakończenie tego filmu było jedynym możliwym zakończeniem, bo – jak mówi komputer na końcu Gier wojennych – „jedynym sposobem, żeby wygrać, jest w ogóle nie brać udziału w grze”.
Te seriale miały niezapomniane zakończenia. Najlepsze w historii finały
Źródło:
The Hollywood Reporter