Do dramatycznych scen doszło 30 grudnia w godzinach porannych na stacji narciarskiej Monte Moro. Wypadek miał miejsce w sekcji kolejki linowej prowadzącej na wysokość 2800 m n.p.m. Z ustaleń włoskich służb wynika, że w zdarzeniu brały udział dwa wagoniki – jeden uderzył w konstrukcję stacji górnej, drugi w infrastrukturę stacji dolnej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie były przyczyny wypadku w Macugnaga?
  • Ilu rannych było w wypadku?
  • Jak przebiegała akcja ewakuacyjna?
  • Jakie działania podjęto w związku z systemem hamowania?

„Kabina nie zwolniła”

Bilans wypadku to cztery osoby poszkodowane. W górnym wagoniku, którym podróżowało 15 osób, rannych zostało trzech pasażerów, w tym mała dziewczynka. Na dolnej stacji obrażenia odniósł operator kolejki. Na szczęście, jak podają służby medyczne, życiu żadnego z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Najpoważniejszy uraz to rana ramienia u jednego z turystów.

„Mieliśmy usterkę techniczną. Kabina nie zwolniła wystarczająco wjeżdżając na stację, przez co uderzyła w bariery ochronne” – tłumaczy na łamach „Corriere della Sera” Filippo Besozzi, administrator spółki zarządzającej wyciągiem.

Pierwszej pomocy poszkodowanym udzielili lekarz i pielęgniarz, którzy przypadkowo znajdowali się na stoku w celach rekreacyjnych.

Wielka ewakuacja śmigłowcami

Skutki awarii odczuli nie tylko pasażerowie feralnych wagoników. Po zatrzymaniu instalacji na szczycie Passo del Moro utknęło około 100 osób. Byli to narciarze i turyści, którzy zdążyli wjechać na górę przed wypadkiem, ale nie mieli jak zjechać po zamknięciu tras.

Rozpoczęto skomplikowaną akcję ewakuacyjną z użyciem śmigłowców straży pożarnej (Drago 166 i Drago 61). „Ewakuowaliśmy zarówno rannych, jak i osoby bez obrażeń. Jest tu dużo dzieci, bo pogoda była dziś idealna dla rodzin” – relacjonował Marco Gasperini z piemonckiego Pogotowia Górskiego. Akcję zakończono pomyślnie około godziny 14.30.

W międzyczasie na dolnej stacji strażacy musieli pomóc w bezpiecznym opuszczeniu budynku kolejki grupie 94 osób, które czekały na wjazd.

Zawiodło oprogramowanie?

Wstępne hipotezy dotyczące przyczyn wypadku wskazują na błąd techniczny. Przedstawiciele ratowników górskich sugerują, że zawiódł system komputerowy.

„Problem musiał zostać spowodowany przez oprogramowanie, które nie wykryło przyjazdu kabiny na przystanek, a w konsekwencji nie uruchomiło hamulca” – wyjaśnia Gasperini cytowany przez włoski dziennik. Operator na dole próbował zareagować, ale ostatecznie zadziałał dopiero hamulec awaryjny.

Co istotne, wyciąg wybudowany w 1962 r. przeszedł gruntowny remont na początku 2023 r. Wymieniono wtedy silniki, koła linowe i same wagoniki. Inwestycja kosztowała 2 mln euro, z czego większość sfinansowały władze regionu Piemont.

Sprawę monitorują obecnie lokalne władze. Trasy narciarskie zostały zamknięte do odwołania.