Mimo że gen. Wałerij Załużny nie jest na co dzień obecny w ukraińskiej polityce, ani tym bardziej w mediach, w sondażach wyborczych ma obecnie poparcie na poziomie około 25-30 proc. i mógłby być realnym graczem w ewentualnych wyborach prezydenckich. Co jeszcze ważniejsze, jego strata względem urzędującego Wołodymyra Zełenskiego jest niewielka i oscyluje w okolicach 5-7 proc.

W rankingach zaufania społecznego gen. Załużny za każdym razem wygrywa z Zełenskim, który czasem przegrywa też z szefem Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Kiryłem Budanowem. Wedle badania przeprowadzonego przez Centrum Badań Społecznych i Marketingowych „SOCIS”, Instytut Studiów Strategicznych i Prognoz „Janus” wraz z publikacją „Barometr Nastrojów Społecznych”, gen. Załużnemu ufa 71 proc. obywateli, Budanowowi – 55 proc., a Zełenskiemu – 49 proc.

Rozmowy ws. końca wojny. Tak oceniają je sami Ukraińcy

To najniższy wynik urzędującego prezydenta od początku wojny, na który ogromny wpływ miały ostatnie afery korupcyjne, za którymi stoją bliscy współpracownicy Zełenskiego. Z tego powodu w Ukrainie coraz mocniej wybrzmiewają głosy, że gen. Załużny mógłby być jego następcą, kiedy wojna się skończy i będzie można przeprowadzić wybory. Co ciekawe, miejsce, w którym znajduje się obecnie gen. Załużny, zawdzięcza w większości właśnie Zełenskiemu.

Ważny ambasador Ukrainy pozostanie na stanowisku. Biuro dementuje pogłoski

Ważny ambasador Ukrainy pozostanie na stanowisku. Biuro dementuje pogłoski

Droga na szczyt

Droga gen. Załużnego na szczyt hierarchii wojskowej była ściśle związana z brakiem zaufania armii do Zełenskiego jeszcze sprzed wojny. Zełenski kandydował na urząd prezydenta pod hasłem „Trzeba po prostu przestać strzelać”, co w środowisku wojskowym odbierano jako dowód niezrozumienia realiów konfliktu w Donbasie. Po wygranych wyborach prezydent napotkał silny opór w armii, który nie zniknął nawet po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji.

Postawienie gen. Załużnego na czele ukraińskiej armii było jedną z pierwszych decyzji Zełenskiego. Chciał, by wojskiem dowodził młody generał, wyszkolony całkowicie w niepodległej Ukrainie i – co najważniejsze – daleki od politycznych pokus. Pod względem wojskowym wybór był znakomity. Gen. Załużny zacieśnił współpracę z NATO i opracował plany obrony.

Jednocześnie ujawnił zdolności polityczne, których administracja prezydencka się nie spodziewała. Po ustabilizowaniu sytuacji wokół Kijowa wiosną 2022 r. potrafił zbudować szerokie zaplecze poparcia w armii i poza nią, w tym w środowiskach dotąd krytycznych wobec władz. Stał się naturalnym liderem korpusu oficerskiego, co w warunkach wojny miało ogromne znaczenie.

W tym samym czasie na arenie międzynarodowej umacniał się pozytywny wizerunek Zełenskiego. Pozostając w oblężonej stolicy, stał się symbolem oporu. Jednocześnie narastały różnice w postrzeganiu wojny. Prezydent koncentrował się na mobilizacji opinii publicznej i sojuszników, podczas gdy gen. Załużny coraz częściej zwracał uwagę na ograniczenia kadrowe, materiałowe i przemysłowe Ukrainy.

Irina Borogan: Rosyjskie służby biorą odwet na Europie

Irina Borogan: Rosyjskie służby biorą odwet na Europie

Burza w raju

Pierwszym poważnym sygnałem konfliktu był spór o zasady mobilizacji i decyzja Sztabu Generalnego Ukrainy, ograniczająca możliwość zmiany miejsca zamieszkania przez poborowych. Publiczna krytyka tej decyzji przez Zełenskiego osłabiła wysiłek mobilizacyjny i została odebrana w armii jako ingerencja polityczna w sprawy operacyjne.

Kolejnym etapem eskalacji były śledztwa dotyczące utraty części południowych regionów Ukrainy. Wezwania na przesłuchania wysokich rangą oficerów, w tym samego gen. Załużnego, zostały odebrane jako próba przerzucenia odpowiedzialności politycznej na wojsko. Dodatkowo, decyzje personalne nowego ministra obrony, podejmowane z pominięciem naczelnego dowódcy, pogłębiły chaos decyzyjny.

W armii zaczął krystalizować się wyraźny podział pomiędzy obozem gen. Załużnego a zapleczem prezydenta, skupionym wokół ówczesnego dowódcy Wojsk Lądowych gen. Ołeksandra Syrskiego. Spór dotyczył nie tylko personaliów, lecz także strategii prowadzenia wojny. Gen. Załużny prezentował podejście analityczne i defensywne, podczas gdy władze polityczne utrzymywały narrację o rychłym przełomie.

Punktem zwrotnym była publikacja tekstu gen. Załużnego w „The Economist”, w którym stwierdził otwarcie, że wojna wchodzi w fazę pozycyjną, a Ukraina nie jest w stanie przestawić gospodarki na tryb wojenny w takim stopniu jak Rosja. Było to zerwanie z oficjalną narracją władzy i mocny cios w wizerunek Zełenskiego.

Generał Załużny zdymisjonowany. "Nie jest bogiem wojny"

Generał Załużny zdymisjonowany. „Nie jest bogiem wojny”

Zesłanie

Reakcja obozu prezydenckiego była nerwowa. Pojawiły się wezwania do dymisji naczelnego dowódcy, a wypowiedzi o potrzebie „prezydenta wojskowego” zostały odebrane jako zagrożenie polityczne. W listopadzie 2023 r. w kijowskich kuluarach coraz częściej mówiło się o poszukiwaniu następcy naczelnego dowódcy. Wymieniany był wówczas gen. Syrski, jako najbliższy prezydentowi. Miał być jednak niechętny do przejęcia stanowiska. Sytuacja trwała jeszcze przez kilka miesięcy.

Pod koniec stycznia 2024 r. deputowana do Rady Najwyższej Ukrainy Mariana Bezuhła poinformowała, że brani są także pod uwagę szef wywiadu wojskowego gen. por. Budanow i gen. por. Jewhen Mojsiuk, dotychczasowy zastępca gen. Załużnego. Obaj mieli jednak odmówić. Ostatecznie 8 lutego 2024 r. Zełenski poinformował o odwołaniu gen. Załużnego ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, a na jego miejsce mianowany został gen. Syrski.

Gen. Załużny trafił na zesłanie z dala od Kijowa, aby nie mógł podkopywać autorytetu Zełenskiego. Najpierw jako ambasador do Wielkiej Brytanii, gdzie miał koordynować pomoc dla Ukrainy, a od 3 marca 2025 r. aż za Atlantyk, jako Stały Przedstawiciel Ukrainy przy Międzynarodowej Organizacji Morskiej ONZ.

Mimo zesłania, gen. Załużny ma nadal duże poparcie społeczne. Afera korupcyjna w sektorze energetycznym, która doprowadziła do dymisji i postawienia zarzutów trzem bliskim współpracownikom Zełenskiego, wywołała polityczne trzęsienie ziemi i ogromny spadek zaufania do ekipy rządzącej. To – w połączeniu ze zmęczeniem społeczeństwa wojną i brakiem perspektywy szybkiego zakończenia konfliktu – sprzyja poszukiwaniu nowych liderów. Gen. Załużny ma całkiem spore szanse, by się nim stać.

W ostatnich dniach ukraińskie Radio NV poinformowało, że gen. Załużny planuje ustąpić ze stanowiska ambasadora Ukrainy w Wielkiej Brytanii, aby powrócić do Kijowa. Biuro dyplomaty zdementowało jednak te doniesienia, a sam ambasador potwierdził, że pozostanie na stanowisku.

Centrum Badań Społecznych i Marketingowych „SOCIS” w październiku przeprowadziło badanie, z którego wynika, że o ile w pierwszej rundzie wyborczej obaj kandydaci idą niemal łeb w łeb, tak w drugiej turze gen. Załużny wygrywa z 65-proc. poparciem. Pozostaje jedynie pytanie, czy się na to zdecyduje.

Politycznych ciągot nie miał nigdy.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski